czwartek, 28 października 2010

silly rabbit w Katowicach (2)

nadal w hotelu Katowice. śnię hotelowe sny, mroczne i męczące. chodzę słabo oświetlonymi korytarzami, mijam ludzi o zniszczonych twarzach, czuje zapach starego hotelu - kombinację zmęczenia, dymu papierosów i środków czyszczących. słyszę głosy niesione pnącymi się po ścianach rurami, szum w kaloryferze. budzę się z szeroko otwartymi oczami.

***
taksówkarz powiedział, że hotel mają wyburzyć.

***
na śniadanie zjadłam musli. łatwy wybór między nóżkami w galarecie.

Brak komentarzy: