niedziela, 28 kwietnia 2013

hajlajty z kwietnia



Hajlajty z kwietnia: poszłam do teatru. Na "Położnice szpitala św. Zofii" Demirskiego i Strzępki. Tak, czysta perwersja - matka wyrywa się z domu obejrzeć spektakl o porodzie. Ale ogólnie było warto, recenzja niedługa tutaj, z tą oksytocyną to bym jednak nie przesadzała. Podobnie jak z kurwami, chyba że mowa o ogólnym stosunku do otaczającej nas państwowości (piszę to na fali kwoty do zapłaty wynikłej z tegorocznego pita).
Hajlajt 2: połowa miesiąca pod śniegiem. Mam nadzieję, że to wyjątek-przypadek-pomyłka, nie nowa tradycja białych świąt wielkanocnych.
Reszta hajlajtów dotyczy Młodego, czyli zapraszam na dwie kreski. Zaprawdę rację ma babcia M.: czas się filcuje.