sobota, 31 grudnia 2022

2023

 

Do not love half lovers
Do not entertain half friends
Do not indulge in works of the half talented
Do not live half a life
and do not die a half death
If you choose silence, then be silent
When you speak, do so until you are finished
Do not silence yourself to say something
And do not speak to be silent
If you accept, then express it bluntly
Do not mask it
If you refuse then be clear about it
for an ambiguous refusal is but a weak acceptance
Do not accept half a solution
Do not believe half truths
Do not dream half a dream
Do not fantasize about half hopes
Half a drink will not quench your thirst
Half a meal will not satiate your hunger
Half the way will get you no where
Half an idea will bear you no results
Your other half is not the one you love
It is you in another time yet in the same space
It is you when you are not
Half a life is a life you didn't live,
A word you have not said
A smile you postponed
A love you have not had
A friendship you did not know
To reach and not arrive
Work and not work
Attend only to be absent
What makes you a stranger to them closest to you
and they strangers to you
The half is a mere moment of inability
but you are able for you are not half a being
You are a whole that exists to live a life
not half a life




wtorek, 27 grudnia 2022

nikogo nie ma w domu

2023 będzie miał karteczkę: nikogo nie ma w domu. mówię tak na najdziksze propozycje podróżnicze, mogę spać gdziebądź, myć się w zimnej wodzie i chodzić w tej samej kiecce, byleby kawa i widok się zgadzały. na liście własnej oczywiście Belgia, oswoję ten kraj, jeszcze będzie jadł mi ptasie mleczko z ręki i prosił o pierogi. Neapol, bo genialna przyjaciółka, a zresztą były już neapolskie obiecanki-cacanki. Bajonna, bo robię ranking czekolady i karuzel. Wietnam, gdyż dawno Azja nie była grana. Strasburg w sprawie świątecznego jarmarku. Finladia, bo final call na wizytę w Rowaniemi z Młodym. i wszystko inne, co się trafi. dzisiaj śnić będę o podróżach. 

środa, 21 grudnia 2022

bajaderka

wiesz co to bajaderka? to takie ciastko zrobione z resztek innych ciast, tych co nie wyszły, tych niedojedzonych, tych trochę czerstwych. wszystko razem miesza się, dorzuca cukier, mleko, masło, et voila! 
czekasz na analogię? tak, tak, moje życie to taka bajaderka, kombinacje tego co było, wszystkich nieodrobionych lekcji, czarujących wspomnień, niespełnionych życzeń, najlepszego czasu. wszystko w jednym. do zasłodzenia, do porzygania. 
chcesz ciastko, dziewczynko? 
spełniam twoje życzenia, ulepię ci je z twojej przeszłości. z miasta, w którym sie zakochałaś, dam ci je w światełkach i chłodzie, dam ci sztukę, dam ci piękno, ale będziesz ich doświadczać w samotności
dam ci uczucie, dam ci czułość, dam ci polizać je przez szybę,
żebyś nie myślała, że możesz je mieć na stałe
dam ci skrzydła, będziesz latać wysoko, ale za każdym, ża każdym razem nie będzie nikogo, kto mógłby chwycić cię za ręce i powiedzieć, już dość
świat widziany z góry jest piękny
bajaderki są pyszne
doświadczaj
abyś w ciemną zimową noc
mogła ogrzać się i nakarmić
wspomnieniami

sobota, 3 grudnia 2022

śnieg

 patrzę na spadające powoli płatki śniegu, mam tyle do zrobienia i tyle chciałabym zrobić, ale siedzę i patrzę na spadające powoli płatki śniegu i jestem tu i teraz

wtorek, 29 listopada 2022

koniec listopada w kraju nad Wisłą

czasami chciałabym opuścić gardę i po prostu opaść w twoje ramiona 
i to jest najbardziej romantyczne zdanie na jakie dziś gotowa jestem sobie pozwolić 
szczęśliwy kocie

czwartek, 24 listopada 2022

krótkie historie o niemiłości

K (inna K) poznała chłopaka, nie mogli się nagadać godzinami, pełen flow, piękny początek pięknej przyjaźni. po kilku nie-randkach gadanie zamieniło się we flirt, a flirt w noc ze śniadaniem. odkąd zamknęły się za nim drzwi chłopak zniknął w czasoprzestrzeni. odezwał się dopiero, gdy zapytała czy jeszcze się znają. no oczywiscie. nie odzywał się przywalony robotą, to tylko dlatego
K. jest świetną dziewczyną. inteligentną, na luzie, z pozytywnym nastawieniem do świata. 
K. ma swoje życie, pasje, przyjaciół, sport, fajną pracę
K. patrzy w telefon, czy zamruga się lampka przychodzącej wiadomości
K. jest wściekła na siebie. 
jest smutna, jest zraniona, ale przede wszystkim wściekła. NA SIEBIE. 
a powinna na ciebie, chłopaku z tej historii, tylko że widziała w tobie czującą istotę ludzką. 
zupełnie niepotrzebnie.
ta historia jest jak refren w życiu moim i moich przyjaciółek. nienawidzimy siebie za to, że czekamy aż się odezwiecie. że okruch waszego zainteresowania staje się ważniejszy niż nasz świat. że sprawiacie że stajemy się needy. wcale tego nie chcemy. 
serio, powiedzcie wprost, że to zabawa. że to było na chwilę. nie zalejemy się łzami (napewno nie w waszej obecności), nie zrobimy sceny. może nawet pójdziemy znów z wami do łóżka, wiedząc że nie warto inwestować energii w śniadanie. ale nie znikajcie, nie wymyślajcie tych żenujących wymówek, nie piszcie po miesiącu milczenia "hej, co tam u ciebie", nie sprzedawajcie nam tych historyjek z dupy
nie chcemy waszych dusz
chcemy tylko żebyście nie byli chujami
amen. 

środa, 16 listopada 2022

co dalej jest

Raz wzbiera we mnie nadzieja,
raz jestem niespokojna.
Zbyt wiele rzeczy się dzieje -
coś przyjdzie: miłość lub wojna

nie, przyjdzie praca i praca, jeszcze trochę, jeszcze dam radę, ale już widzę te granice poza którymi wszystko staje się bez sensu
za wcześnie przyszła ta jesieniozima, nie wiem czy moje cute little things wystarczą aby poradzić sobie z ciemnością i zimnem i samotnością, czy starczy mi ironii, będę zapalała żarty jak dziewczynka Andersena zapałki 
a może będzie wojna i wszystko rozleci się na kawałki i sprawy przyjmą inny obrót, imponderabilia powiedzą szach mat zachciankom 
nie wiem co dalej jest ale też nie wiem co teraz
***
i wtedy zamykam oczy i widzę siebie nad oceanem i wiem, że tam dom mój gdzie serce moje

piątek, 11 listopada 2022

far far away

 a dzisiaj jest tak, że jedyne o czym marzę to spakować plecak i ruszyć przed siebie. uciec. nie być matką, odpowiedzialnym pracownikiem, właścicielką kota, córką, koleżanką, Polką, chcę rozebrać się z tych wszystkich ról, być gdzieś daleko daleko od samej siebie. 

a potem wkurzam się na siebie, przecież kochasz życie kamilo, przecież kochasz je, będzie czas gdy spojrzysz w przeszłość na dzisiejszy poranek i powiesz sobie: no taka byłaś szczęśliwa

tylko że nie

nie mam dziś sił by przytrzymać samą siebie w ramionach, żeby powiedzieć, że wszystko będzie dobrze

chcę zamknąć oczy i być gdzieś daleko daleko, a najlepiej to nie być wcale

poniedziałek, 31 października 2022

just hold my bear

przez nasze mokre oczy nasi przodkowie zerkają na nas a nam przypomina się ich wieczny uścisk. rok temu jeszcze nie wszystko było opłakane, dziś już jest 

uczucie, które wypaliło się i wielokrotnie niepotrzebnie reanimowane odeszło w prześmiewszy sposób. dokładnie rok temu. 

mały kotek potrącony przez samochód, jej martwe cialko w moich ramionach (nie patrz! nie mogłam nie patrzeć) rok temu.

mama osuwająca się w ciemność szleństwa, zostawiającą strach i zgliszcza. rok rozpaczy, choroba zabierająca najpiękniejsze wspomnienia). dziś jej już nie ma. 

iluzje bycia kimś ważnym, gdy po raz kolejny okazałam się być kimś, kto nie znaczy nic (a należało powiedzieć spierdalaj i splunąć przez lewe ramię)

ułuda, że dam radę sama (wdzięczność, że nie musiałam)

niespełnione oczekiwania (dlaczego w ogóle o to dbałam?)

wszystko już zostało opłakane 

więc teraz poprawię koronę i pójdę po swoje. just hold my beer. 



środa, 19 października 2022

takie tam o poranku

I would like to watch you sleeping, 

which may not happen.

I would like to watch you,

sleeping. I would like to sleep

with you, to enter

your sleep as its smooth dark wave

slides over my head

 

and walk with you through that lucent

wavering forest of bluegreen leaves

with its watery sun & three moons

towards the cave where you must descend,

towards your worst fear

 

I would like to give you the silver

branch, the small white flower, the one

word that will protect you

from the grief at the center

of your dream, from the grief

at the center. I would like to follow

you up the long stairway

again & become

the boat that would row you back

carefully, a flame

in two cupped hands

to where your body lies

beside me, and you enter

it as easily as breathing in

 

I would like to be the air

that inhabits you for a moment

only. I would like to be that unnoticed

& that necessary.


niedziela, 16 października 2022

nic

powinnam rozpaczać
normalni ludzie rozpaczają, prawda?
czuję się jak pierdolona psychopatka
bo nie czuję nic
nic 
tylko zmęczenie

sobota, 15 października 2022

those who leave and those who stay

przeżywałam jej śmierć już kilka razy, gdy znikała, gdy mówiła że chcę ją zabić, gdy zapadała cisza 
złe sny zmaterializowały się
ćwiczona w braku uczuć nie mogę znaleźć właściwych
lecz gdy czuje zapach deszczu nagle rozumiem, że ona już go nie poczuje
wszystkie wspomnienia wracają
o człowieku po którym zostało zmaltretowane ciało i długi i plama na podłodze
człowieku który był moją mamą
dopiero kiedy to piszę 
nadciaga fala łez
muszę wybrać krematorium i urnę 
przejrzeć rzeczy 
to właśnie robią ludzie, którzy zostają
ludzie tacy jak ja, którzy nie mogą wybaczyć sobie że nie trzymali ją za rękę
że nie poczują już ciepła jej skóry
mamusiu, dlaczego nie pozwoliłaś mi ciebie uratować

piątek, 14 października 2022

antykruchość

ciekawe ile razy jeszcze powiem, że wszystko ok, że dam radę, że haha przecież sie z tego śmieję
i ile razy sama w to uwierzę
***
widziałam dzisiaj kruchość życia, usta mojej mamy ledwo łapiące oddech, stałam i patrzyłam, 
i czułam i nie czułam jednocześnie
rozpacz i nie rozpacz, zamykające się wrota serca
może potrafimy płakać tylko sami nad sobą 
***
lubię jak moje usta układają się w słowo miłość
ale już sama nie wiem jakie ma to znaczenie
czy nie potrafię kochać czy chciałaby nie potrafić 
czy bawi mnie to czy chciałabym żeby bawiło
czy rozpaczam czy powinnam rozpaczać
czy jestem wykuta z żelaza czy chcę wierzyć we własną antykruchość
***
umiem czytać ludzi
jestem analfabetką samej siebie

sobota, 1 października 2022

dzień do zabrania w drogę

 but this is how you walk to the end of the world. there is one day and here is the next, and the next, and the next, and you take what you can, savor every stolen second, cling to every moment, until it's gone

oblepiona smutkiem czekam aż wyschnie, aby otrzepać się i iść dalej, albo - lepiej - tańczyć dalej, dzisiaj jest ten dobry dzień, z którego wzięłam tyle ile mogłam unieść, jutro też będzie dobry dzień

napatrzyłam dzisiaj oczy sztuką, napełniłam się pięknem, nasiąkłam śmiechem, głaskałam brokat i miękkość włosów (mojego synka), nie tęskniłam za niczym, rozkoszowałam się swoim życiem, nie wydarzyło się nic wielkiego, ale to właśnie chcę zapamiętać

gdy porwie mnie tęsknota wtulę się w to wspomnienie jak w śpiwór 

niedziela, 11 września 2022

cisza wieczoru

 A czasami jest taki wieczór, że po prostu słowa się nie układają, i nie znajdujesz pocieszenia w niczym i składasz się wyłącznie z tkanki tęsknoty, która absorbuje całą radość dnia. 

wiesz dlaczego ludzie się tną? bo chcą wyciąć tę tkankę i patrzeć jak ta tęsknota wypłynie z krwią a ból stłumi pustkę, skupi na sobie cierpienie wymownym przywołaniem do prostego jestestwa

i gdyby teraz, to nie wiem

gotuję, lecz nie wiem

zanurzam się w gorącej kapieli, lecz nie wiem

piszę, lecz nie wiem

dam radę

dam radę

cisza wieczoru, przykładam głowę do poduszki

dałam radę

dziś

niedziela, 4 września 2022

aśrama

których prosiłam by zostali niech odejdą
którym mówiłam że nic to niech niczym będą
którzy nie chcieli bym się obok nich budziła niech śpią z innymi
lub sami
nie życzę wam źle, lecz chcę mieć dla was już tylko obojętność
nie będę już czekać
udawać 
ukrywać 
być kim chcieliście mnie widzieć
bo tak łatwiej 
nie chcę już tak
chcę przesuwać kamyki między palcami
z nadzieją
że najlepsze nadal przede mną
w moim aśramie mieszkać 
drzwi zostawiam otwarte 
na teraz
na przyszłość
ale nie dla was
dla was już nie
***
myśli przychodzą i odchodzą
nie podaję im herbaty

piątek, 26 sierpnia 2022

international airports

 lubię ten stan bycia pomiędzy dwoma rzeczywistościami, ten rodzaj nieprzynależenia, albo przynależenia tylko do siebie. czuję się tam tak bardzo mną, a jednocześnie mam wrażenie bycia transparentną dla ludzi, których obserwuję ale porzucam nie zapamiętując twarzy. mogę przymierzać zapachy (ulubiona gra ze sobą samą) jak osobowości, a jednocześnie być osadzona wewnątrz siebie. na międzynarodowych lotniskach czuję jakbym brodziła w rzece niepamięci, jest tu i teraz a ja moę być kimkolwiek, naprawdę kimkolwiek w tym właśnie momencie chcę

destynacja nie jest ważna, to nie zew podróży, to skroplona esencja bycia 

środa, 17 sierpnia 2022

42

 42. not great, not terrible. 

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

becoming

 i nagle rozumiesz, że racjonalne decyzje przynoszą racjonalne rezultaty, i wszystko pięknie tylko stałaś się częścią równania, zmienną zależną w nieswojej metodologii

i dociera do ciebie, że nikt cię nie uratuje, choćby przybył na białym koniu i budził pocałunkami a publiczność klaskała 

nie, jebać pocałunki i oklaski, uratować się możesz tylko ty sama i tak, dojście do tego punktu rozważań zajęło ci 42 lata bez dwóch dni. well. 


czwartek, 4 sierpnia 2022

nigdy już

tak, rozgrzebiemy to dzieciństwo, śliczne magiczne, gdzie mieszkają złe smoki i wspomnienia których nie wspominam i pamięć której nie pamiętam, tak, powyjmujemy z szaf te trupki, tę dziewczynkę o oczach koloru pochmurnego nieba siedzącą pod drzwiami łazienki, złapiemy w siatkę na motyle te uciekające fleszbaki, tak, trzeba rozkopać ziemię, ekshumować szczątki i krzyczeć i płakać i winnych osądzić a niewinnych rozgrzeszyć, wrócić do domu w którym mieszkały duchy i niekochane dzieci które postanowiły zabawić się w ten ich dom

i nigdy nigdy już nie będę oddawać wszystkiego byś ty lub inny ty potrzymał mnie przez chwilę za rękę, nigdy nigdy już nie będę błagać na kolanach o okrawki ciasta uczuć, nie będę już tym co trzeba gdyż racjonalne argumenty przemawiają za

nigdy nigdy już nie zostawię mnie samej

nigdy nigdy już

niedziela, 31 lipca 2022

pani Magdo, pani tylko to powiem

 no zabawnie (trochę) jest wrócić na terapię i w 20 min streścić ostatnie cztery lata. uporządkować plusy and minusy, kilka rzeczy przemilczeć (zostawić na kolejny raz) (albo nie) (dobra, wiem). jak dorosnę chcę być taka jak pani Magda ;)

nie poszłam na drinka z dubajem, ale nie czuję chwały. po prostu byłam śpiąca. 

środa, 27 lipca 2022

rich bitch

a może mogłabym tak żyć, zajmując się obserwowaniem jak lakier schnie na paznokciach, przesypując minuty między palcami, troszczyć się o to jedynie by proporcje się zgadzały, talii do bioder, alkoholu do jedzenia, uśmiechu do jego braku (kiedy nie widać)
może jednak ci chłopcy zamawiający old fashioned i krwistego steka, w swoich koszulach z podwiniętymi rękawami i zegarkach, może jednak powinnam dać się zapraszać, przyjmować prezenty i niewymuszenie udawać radość gdy jest to torebka, bo przecież to zawsze jest torebka i old fashioned i odkrycie, że jesteś kobietą, przy której można zapomnieć o rzeczywistości (ale ja, bejb, co do zasady chcę pamiętać)
może jednak dubaj lub tel aviv, dlaczego byłam taka na nie, może trzeba się skupić na inwestycjach krótkoterminowych, gdy inne tak bardzo nie
może powinnam żyć lekko, mieć wyjebane a będzie mi dane, choć tyle co uniosę
brać
może jednak pieniądze są w stanie zasypać tę rozpadlinę, które biegnie przeze mnie i nie ma mnie ani po lewej ani po prawej, bo dla jednych jestem za bardzo a dla innych zbyt 
mało
pływam w basenie, schnę w saunie, nakładam odżywkę na włosy
pachnę luksusem
chwilowym
ale kurwa może jednak mogłabym
tak żyć

niedziela, 24 lipca 2022

pierwsze i ostatnie

te pierwsze, przynajmniej zapamiętane, jeśli nie udokumentowane
pierwsze kroki, pierwsze pocałunki, pierwsze dni w, z 
te ostatnie przychodzą niespodzianie i mijają nim zdołamy je uchwycić
wspominane te pierwsze koją
te ostatnie bolą 
***
kiedy ostatni raz 
kiedy ostatni raz 
trzymałabym cię dłużej w ramionach, gdybym wiedziała, ze to ostatni raz

środa, 20 lipca 2022

wtem

przespałam całą noc i spałabym dalej i śniłabym ten ładny sen. i wtem przyszła myśl, że mogę go śnić na jawie. może, jak mówią, szczęście to dobrze dobrane leki. a może po prostu potrafię być szczęśliwa, ponownie otrzepać z kolan kurz i wstać i zawalczyć o siebie

It is not the critic who counts; not the man who points out how the strong man stumbles, or where the doer of deeds could have done them better. The credit belongs to the man who is actually in the arena, whose face is marred by dust and sweat and blood; who strives valiantly; who errs, who comes short again and again, because there is no effort without error and shortcoming; but who does actually strive to do the deeds; who knows great enthusiasms, the great devotions; who spends himself in a worthy cause; who at the best knows in the end the triumph of high achievement, and who at the worst, if he fails, at least fails while daring greatly, so that his place shall never be with those cold and timid souls who neither know victory nor defeat.


niedziela, 17 lipca 2022

życie królewny

dzień na Bagnie Całowanie. szłyśmy sobie z K i psem i patrzyłyśmy na mijających nas ludzi i - nie wiem, czy to lekarstwa, czy patrzenie na zieleń, czy słońce na buzi, ale dotarło do mnie, że nie zamieniłabym się z nikim. nie wiem, kiedy zapomniałam jak lubię życie. kiedy stałam się tą needy osobą, tak bardzo przeglądającą się w oczach innych, potrzebującą trzymania za rękę, aby iść pewnym krokiem, karmiącą się komplementami, łaską pańską, okruchami ze stołu 
nie, nie zamieniłabym się z nikim. jutro ładnie się ubiorę i pójdę do pracy (póki co do tej). kupię sobie lody (być może na śniadanie, bo czymże jest dorosłość jak nie możnością jedzenia lodów na śniadanie?). popatrzę na świat z półprzymkniętych oczu, właśnie tak jak lubię. wyjdę o czasie, zrobię jogę albo fikołka na trzepaku. nawet jeśli posmucę się to będzie to ukołysanie utraty a nie rozpacz niemożności. 
za miesiąc moje urodziny, i, najlepsze nadal przede mną. całowanie, nie bagno. 

science

SATC (well, I'm depressed, I can watch old series all day long):  It's so interesting, you can tell a man I hate you and you'll have the best sex of your life, but tell him I love you, and you'll probably never see him again.

skąd bierze się to przekonanie o wzajemności, że wypowiedziane słowa muszą znaleźć lustrzane odzwierciedlenie, że podróż z punktu A musi zakończyć się w punkcie C, że akcja musi odnaleźć swoją reakcję. bang. czy naprawdę emocje to czysta chemia, a działania to czysta fizyka?

sobota, 16 lipca 2022

zupa

 A dzisiaj przybył mój tata i przywiózł zupę i czekoladę, wyjaśnił zasady działania dźwigu teleskopowego, a ja wyjaśniłam mu potrzebę przyjmowania inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. żadne z nas nie zrozumiało o co chodzi temu drugiemu.

w sumie to przykre, że tak bardzo go rozczarowuję, że nie cieszy mnie stanowisko managerskie, że nie marzę o domu w Józefowie z  widokiem na Wisłę, że rozwiodłam się z moim mężem zamiast urodzić kolejne dziecko i żyć długo i szczęśliwie, że piszę bloga zamiast zalepić dziurę w ścianie, że jestem córką mojej matki a nie kobiety jego lepszego wyboru, że mój syn nie lubi pomidorów. no w zasadzie to tylko fakt bycia w miarę szczupłą kwalifikuje mnie do bycia człowiekiem ogarniętym. ale też wiem, że opowiadając mi pół historii swojego życia żeby nie zapytać mnie co czuję, stara się aby powiedzieć (choć słowa te nie wybrzmiewają) że mnie kocha

zupa była pyszna

piątek, 15 lipca 2022

miejsca

co czuli odkrywcy nowych lądów? zmęczeni wielomiesięczną podróżą, stawiając pierwsze kroki na nowym lądzie. byli podekscytowani? czy ściskali broń gotowi stawić czoła miejscowym (strachom)? może ulgę, że ich ludzie wreszcie zjedzą coś i napiją się czystej wody i nie  wyrzucą ich za pokład w kolejnym paroksyzmie zbuntowanej rozpaczy? a może szacowali zyski, liczyli hipotetyczne złoto? 
*** 
co zrobić w nowo odkrywanym świecie, nie wiem. nagle nic nie muszę, nie muszę uśmiechać się do kasjera w biedrze, nie muszę spieszyć z pomocą, nie muszę w ogóle nigdzie spieszyć. dominuje poczucie odrealnienia. chciałabym wykrzesać ciekawość, moje niekończące się "co dalej jest?" lecz po prostu kładę się na piasku i wreszcie zasypiam 
***
żołądek podpowiada gdzie nie iść. nie chodzi o takie oczywistości, wbijanie drzazgi pod paznokieć jakim byłoby siedzenie nad Wisłą. chodzi o randomowe miejsca. nie pójdę do rossmanna, nie wiem czemu, niedobrze mi na samą myśl. skutki uboczne, miejscowstręt. ta droga dobra, ta nie. nagłe asocjacje miejsc i emocji, zupełnie pozbawione sensu
*** 
rozpalam ogień na plaży, dziś nie, ale może jutro albo kiedy indziej 
zwiedzę ten
nowy 
wspaniały? 
świat

czwartek, 14 lipca 2022

wołałabym nie

jest taka książka, zupełnie o czym innym, ale tytuł robi dziś robotę. bo dziś wolałabym siebie nie spotkać. 

loteryjka

maszyna losująca działań niepożądanych: nie jem i nie śpię. w sumie spoko, bo nie sądzę aby zombie miały depresję 

środa, 13 lipca 2022

cute little things

 zatem mamy lato (wiecie, minęło kilka lat i znowu mamy lato). pisanie blogów osobistych jest bardzo passe, branie antydepresanatów jest passe, palenie szlugów jest passe. i oto ja, cała na biało, z papierosem w zębach i escitilem w brzuchu. no i chuj, no i cześć. w sensie, takie hello world (blog)! cześć. 

dzisiaj jest prawdopodobnie środa. bez rytmu pracy i bez spania można szybko się zdezogarnąć, ale podobno zdezogarnięcie ma mi pomóc. hej, kamilo, pomyśl o swoich potrzebach. hej, kamilo, odpuść weź że. hej kamilo, no to jest niebywale trudne i bardzo skupiam się, żeby nie odpuścić odpuszczania. aż boli gdzieś głęboko. 

zatem mamy lato, w moim ogrodzie (myśli) mam taką huśtawkę (emocji), taką wysoką fest, wyjebka (na pysk przy odrobinie nieuwagi, na tyłek przy odrobinie szczęścia) niemalże gwarantowana. jedno przynajmniej jest pewne we wszechświecie, bo podatki w tym roku to raczej nie. a o śmierci nie rozmawiamy. i o starości. cicho sza, bo przyjdzie ona i nas zje

i widzę, widzę siebie drżącą ręką osiemdziesięciolatki piszącą tu no cześć