sobota, 28 lutego 2015

w sprawie wolności

“You may be poor, but the one thing nobody can take away from you is the freedom to fuck up your life whatever way you want to.” 
Jonathan Franzen

piątek, 20 lutego 2015

gdybym mogła wyjść teraz na rower

czyli w okolicznościach niemania kataru
w sprzyjającej sytuacji przejęcia Młodego przez osobę trzecią
i przy założeniu, że nie pójdzie to łożysko, co zgrzyta od jakichś trzech m-cy

pojechałabym precz od siebie,
przynajmniej od tego kawałka mnie w mojej głowie, że staję się taką, jaką nigdy nie chciałam być
bo wiesz, to może się pogorszyć
z wiekiem

naprawdę dość łatwo przeszłam do porządku dziennego z myślą, że nie będę już nigdy dwudziestokilkulatką, ale chyba nie miałam w sobie zgody na taki stan,
gdy żyjesz na przestrzeni kilku przecznic, jak jakiś gupik w akwarium i tak sobie pływasz odtąd dotąd, i nawet jest miło
w tym sosie

brakuje mi perspektywy,
wyjścia i pójścia przed siebie
bez kalkulowania

czytam "Wolność" Franzena zamiast tańczyć (oczywiście mogę tańczyć tu i teraz, tylko chyba w tej chwili mnie na to nie stać), a przypominam, że jest piątkowy dość ciepły jak na tę podłą porę roku wieczór

jestem jak przedpaździernikowa Rosja i boję się, że to wszystko się skończy w Jekaterynburgu
myślę, że wyjście na rower mogłoby pomóc