wtorek, 27 marca 2012

spotkanie z królową


'Joanna Szalona, Królowa'', Teatr im. Żeromskiego w Kielcach

spotkania teatralne rozpoczęte spotkaniem z A. przy okazji spotkania z Joanną Szaloną. jestem (jesteśmy) usatysfakcjonowana: spektakl dobry, zręcznie łączący historię obłąkanej królowej z szalonymi atrybutami "naszych czasów". udany pomysł na scenografię i symbolikę rekwizytów (na to zwracam uwagę, to lubię), poza tym przyjemnie zobaczyć mniej znane twarze aktorów niestołecznych. sztuka podobno jest kontrowersyjna, my byliśmy zgodnie 'na tak'

niedziela, 18 marca 2012

pełna kultura

ze spóźnieniami nigdy nic nie wiadomo - jak w opowiastce z morałem o wieśniaku i koniu, trudno powiedzieć czy to dobrze, czy to źle, że się spóźnia, lub że się czeka. w czwartek czekając na K. w kulturalnej (i przy okazji czekając na kelnera), przeglądałam pisemko art experts i - właśnie dzięki czekaniu - odkryłam wystawę Angry Birds w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. dzisiaj odkryliśmy ją jeszcze bardziej, bo wybraliśmy się z Fr na oprowadzanie przez dyrektorkę MSN. mnie szczególnie podoba się koncepcja dotarcia ze sztuką "do ludu", czyli płótna na tirach. przemawia do mnie też myśl, że sztuka współczesna jest wskaźnikiem umacniania się demokracji. chociaż nie wiem, czy fakt że przywykliśmy do palmy na rondzie De Gaulla, czyni z nas świadomych obywateli korzystających z dobrodziejstw demokracji i umiejących dostrzegać jej pułapki.
***
na kulturalnej fali obejrzeliśmy Wstyd - niesamowite, kompletne studium uzależnienia ze świetnym Michaelem Fassbenderem. przejmujący film, do którego akademia przyznająca oskary najwyraźniej nie dojrzała (albo spojrzała w lustereczko, które następnie schowała do szafy wraz z innymi trupami).


ponadto trwa tydzień kina hiszpańskiego, który rozpoczęliśmy mocnym Nie zazna spokoju, kto przeklęty. nie zdradzając szczegółów fabuły: film wzorcowy to znalezienia 10 różnic między kinem amerykańskim a europejskim. bez łatwego morału. bez dobrego bohatera.
***
tyle z kulturalnych doniesień. a poza tym mamy wiosnę :)

wtorek, 13 marca 2012

silly rabbit i artysta

bardzo ładny wizualnie, dopracowany w szczegółach, taka elegansia bombonierka, czy też - słowami Agnieszki Holland - wydmuszka. formuła niemego kina broni dość prościutką fabułę i uwalnia francuskich aktorów od przekleństwa angielszczyzny. podsumowując: wyszliśmy z kina zadowoleni, ale świat po Artyście wygląda całkiem tak samo jak przed nim.

czwartek, 8 marca 2012

dzień kobiet

z okazji dzisiejszej okazji będzie o wibratorach.
celem poznania (fabularyzowanej, ale opartej na faktach) historii tychże polecam Histerię. Romantyczną historię wibratora. Mimo przykrego backgroundu (odmowy kobietom praw - od prawa do przyjemności po prawo wyborcze), który dzisiaj obśmiewamy - nadal krzywiąc się na żeńskie nazwy lukratywnych zawodów i lekceważąc kwestię decydowania o własnym ciele i prawach reprodukcyjnych, Histeria trzyma fason. film zręcznie balansuje na granicy między uroczą komedią a kiczem, nie daje się wciągnąć w wątek porno (w zasadzie jest bardzo pruderyjny), a postaci nie są jednowymiarowe (chociaż nie należy się również spodziewać głębi psychologicznej). no i jest bombowy Rupert Everett.
oto trailer:

w sprawie zaś zakupu wibratora polecam ofertę Love Store na Marszałkowskiej:
- kaczuszki świntuszki (tłumaczenie z filmu): kliknij tutaj (a potem kliknij gdzie sobie życzysz..)
- wersja na bogato: tutaj (a potem do sejfu)
- króliki (a jak!): tutaj
- opcja dla ciepłolubnych: tutaj
i wiele innych, eleganckich i (jak mniemam) funkcjonalnych: tutaj
udanego dnia kobiet :)

poniedziałek, 5 marca 2012

must have it

korzystając z przystanku w BB wpadliśmy do BWA na wystawę Kasi Kmity Must have it, która gra ikonami kultury konsumpcyjnej formując je z łowickich wycinanek. mnie się ta gra bardzo podoba, szczególnie wycinankowy facebook - aż kusi wrzucenie na swojego walla ;)





sobota, 3 marca 2012

w Wiśle

a jednak był ośnieżony las