sobota, 5 września 2015

4

i tak oto durnego królika ogarnął twórczy szał, a myśli zerwały się z postronka i biegają luzem.

3

a kiedy śpi
płyną złote okręty
to, co na górze
jest światłem
które się toczy
to, co na dole
jest nocą
która trwa
i trwa
i nie ma końca
bo jest również
gdy zakłada sukienkę
i wszystko pozostałe
co zakłada się 
gdy się ma tam na dole
noc
***
a kiedy śpi
płyną złote okręty
otwiera oczy
by przepłynęły
z nocy do dnia



2

czyż przeciwstawianie się schematom nie oznacza tworzenia nowych (udanych, lepszych)? kto to mierzy? jaką miarą? w jakim czasie?

1

historia, którą piszę nie ma początku (zawsze jest jakaś sekwencja wydarzeń) i nie ma końca (koniec pisania nie jest przecież końcem historii). jej linearność wydaje się być złudzeniem. emocje, które jak bitewny kurz unoszą się nad ziemią, opadną. znów się wzniosą. opadną.
kontekst jest szeroki.
małe rzeczy przysysają się do dużych. czyszczą zęby wielorybom.
jak ich nie kochać?
jak ich nie nienawidzić?
perspektywa jest wąska. staramy się poszerzać pole walki, ale czym są te udeptane pola, jak nie ułamkowym skrawkiem Ziemi?
***
potrzebna jest misja. potrzebne są sztandary. jeśli ich nieść nie będę, to przynajmniej otulę się w nie do snu.