poniedziałek, 31 października 2022

just hold my bear

przez nasze mokre oczy nasi przodkowie zerkają na nas a nam przypomina się ich wieczny uścisk. rok temu jeszcze nie wszystko było opłakane, dziś już jest 

uczucie, które wypaliło się i wielokrotnie niepotrzebnie reanimowane odeszło w prześmiewszy sposób. dokładnie rok temu. 

mały kotek potrącony przez samochód, jej martwe cialko w moich ramionach (nie patrz! nie mogłam nie patrzeć) rok temu.

mama osuwająca się w ciemność szleństwa, zostawiającą strach i zgliszcza. rok rozpaczy, choroba zabierająca najpiękniejsze wspomnienia). dziś jej już nie ma. 

iluzje bycia kimś ważnym, gdy po raz kolejny okazałam się być kimś, kto nie znaczy nic (a należało powiedzieć spierdalaj i splunąć przez lewe ramię)

ułuda, że dam radę sama (wdzięczność, że nie musiałam)

niespełnione oczekiwania (dlaczego w ogóle o to dbałam?)

wszystko już zostało opłakane 

więc teraz poprawię koronę i pójdę po swoje. just hold my beer. 



środa, 19 października 2022

takie tam o poranku

I would like to watch you sleeping, 

which may not happen.

I would like to watch you,

sleeping. I would like to sleep

with you, to enter

your sleep as its smooth dark wave

slides over my head

 

and walk with you through that lucent

wavering forest of bluegreen leaves

with its watery sun & three moons

towards the cave where you must descend,

towards your worst fear

 

I would like to give you the silver

branch, the small white flower, the one

word that will protect you

from the grief at the center

of your dream, from the grief

at the center. I would like to follow

you up the long stairway

again & become

the boat that would row you back

carefully, a flame

in two cupped hands

to where your body lies

beside me, and you enter

it as easily as breathing in

 

I would like to be the air

that inhabits you for a moment

only. I would like to be that unnoticed

& that necessary.


niedziela, 16 października 2022

nic

powinnam rozpaczać
normalni ludzie rozpaczają, prawda?
czuję się jak pierdolona psychopatka
bo nie czuję nic
nic 
tylko zmęczenie

sobota, 15 października 2022

those who leave and those who stay

przeżywałam jej śmierć już kilka razy, gdy znikała, gdy mówiła że chcę ją zabić, gdy zapadała cisza 
złe sny zmaterializowały się
ćwiczona w braku uczuć nie mogę znaleźć właściwych
lecz gdy czuje zapach deszczu nagle rozumiem, że ona już go nie poczuje
wszystkie wspomnienia wracają
o człowieku po którym zostało zmaltretowane ciało i długi i plama na podłodze
człowieku który był moją mamą
dopiero kiedy to piszę 
nadciaga fala łez
muszę wybrać krematorium i urnę 
przejrzeć rzeczy 
to właśnie robią ludzie, którzy zostają
ludzie tacy jak ja, którzy nie mogą wybaczyć sobie że nie trzymali ją za rękę
że nie poczują już ciepła jej skóry
mamusiu, dlaczego nie pozwoliłaś mi ciebie uratować

piątek, 14 października 2022

antykruchość

ciekawe ile razy jeszcze powiem, że wszystko ok, że dam radę, że haha przecież sie z tego śmieję
i ile razy sama w to uwierzę
***
widziałam dzisiaj kruchość życia, usta mojej mamy ledwo łapiące oddech, stałam i patrzyłam, 
i czułam i nie czułam jednocześnie
rozpacz i nie rozpacz, zamykające się wrota serca
może potrafimy płakać tylko sami nad sobą 
***
lubię jak moje usta układają się w słowo miłość
ale już sama nie wiem jakie ma to znaczenie
czy nie potrafię kochać czy chciałaby nie potrafić 
czy bawi mnie to czy chciałabym żeby bawiło
czy rozpaczam czy powinnam rozpaczać
czy jestem wykuta z żelaza czy chcę wierzyć we własną antykruchość
***
umiem czytać ludzi
jestem analfabetką samej siebie

sobota, 1 października 2022

dzień do zabrania w drogę

 but this is how you walk to the end of the world. there is one day and here is the next, and the next, and the next, and you take what you can, savor every stolen second, cling to every moment, until it's gone

oblepiona smutkiem czekam aż wyschnie, aby otrzepać się i iść dalej, albo - lepiej - tańczyć dalej, dzisiaj jest ten dobry dzień, z którego wzięłam tyle ile mogłam unieść, jutro też będzie dobry dzień

napatrzyłam dzisiaj oczy sztuką, napełniłam się pięknem, nasiąkłam śmiechem, głaskałam brokat i miękkość włosów (mojego synka), nie tęskniłam za niczym, rozkoszowałam się swoim życiem, nie wydarzyło się nic wielkiego, ale to właśnie chcę zapamiętać

gdy porwie mnie tęsknota wtulę się w to wspomnienie jak w śpiwór