sobota, 25 lipca 2009

ucieleśnienie

śniło mi się dzisiaj, że jestem nieuleczalnie chora. interesujące, szczególnie że dotychczas śniły mi się wyłącznie własne śmierci, nigdy zresztą nie uważałam tych snów za koszmary (prawdę mówiąc jeden z nich do dziś bardzo lubię, pomimo że przedstawiał śmierć najgorszą - utonięcie; ale miałam w nim bajecznie piękne czerwone pantofle...); moim zdaniem moja podświadomość oswaja w ten sposób kwestię rozstań i pożegnań. zwiastun śmierci bez śmierci per se śnił mi się po raz pierwszy - może nie muszę już oswajać rozstań, może teraz oswajam upływ czasu? niemniej: nawet wyśniona choroba weryfikuje stosunek do życia. i jednakowoż nie należy oglądać dr House'a o 2 w nocy.
w sen wpisało się dzisiejsze oglądanie niezgrabnych przedmiotów i cytat jestem przekonana, że wśród wszystkich przejawów nietrwałości, ciało ludzkie jest najwrażliwszym, jedynym źródłem wszelkiej radości, wszelkiego bólu i wszelkiej prawdy, a to z powodu swej ontologicznej nędzy tak samo nieuniknionej, jak - w płaszczyźnie świadomości - zupełnie nie do przyjęcia (Alina Szapocznikow). i po tym śnie, i po tych brzuchach Szapocznikow, zaczynam czuć sentyment do własnego brzucha. i lubię to.

może zatem nie jestem nieuleczalnie chora.

4 komentarze:

Joanna B. pisze...

hehe, ja odczuwam sentyment do mojego brzucha połączony z pragnieniem "wróć do starego wyglądu". zamiast fortuny na bajeczne buty wydaję pięć fortun na kosmetyki "back to fit".
a dr. Hause'a to chętnie bym obejrzała.

Asia pisze...

To ona teraz robi brzuchy ?!
Zatrzymałam się na etapie żywicznych ust...

co do brzucha, to niestety po cc nic już nie jest takie samo... no ale kolejna ciąża maskuje to doskonale ;)

Kamila Jeżowska-Hułas pisze...

joanna no 1: Housa polecam online na www.serialeonline.pl

joanna no 2: usta, piersi i wieeelkiee brzuchy.
a jak duży jest Twój brzuszek (chyba, że już po maskaradzie...)

Asia pisze...

baaardzo duży... we wrześniu (o ile przeżyję upały) będzie największy, ale odlewów robić nie planuję...

Joanna no 1 wybrała sobie zdecydowanie lepszy czas na kończenie "maskarady" ;)