środa, 9 stycznia 2008

Polityka, religia, sex i różowe skarpetki

Przyznam, że sama jestem zaskoczona...
Śniło mi się, że wchodzę do kościoła, rzędy ławek po prawej, ustawione na skos, na środku zamiast ołtarza cos na kształt sceny. Kościół pełen, nie ma gdzie usiąść. W programie zamiast mszy przedstawienie bożonarodzeniowe. Idę i szukam miejsca, trochę jestem spóźniona. Pod ścianą po prawej stoi drewniana ława, a na niej w pozycji odaliski leży sobie nasz były premier Marcinkiewicz (!). Przycupnęłam koło niego, a on mi mówi, że on w tej szopce gra i nie mogę tam siedzieć, bo to scena właśnie. Grzecznie idę precz, a tu jaki miły pan oferuje mi współsiedzenie na fotelu (styl lata 80 NRD, kolor czerwony). Miłym panem okazuje się być Radosław Sikorski (naprawdę nie pytajcie dlaczego), w wersji sennej baaardzo przystojnej. Siedzimy więc sobie razem, migdalimy się i oglądamy swoje skarpetki (!!). Ja mam różowe, a on takie wełniane a la narciarskie, w kolorowe wzorki i różowe łatki. Ze względu na róż skarpetek dochodzimy do wniosku,że wiele nas łączy i (przepraszam wszystkich obecnych w snie, naprawde zbieżność nazwisk jest przypadkowa) na oczach klaszczącej sali robimy seks na tym nrdowskim fotelu (!!!). Ale najlepsze na koniec: w szopce Boga-ojca grał Jerzy Buzek (!!!!).
Jestem załamana stanem mojej podwiadomości.

4 komentarze:

T. pisze...

masz erotyczne sny z prawicowymi politykami??? trzema na raz??? w kościele??? z Twoją podświadomością chyba rzeczywiście nie jest najlepiej. ale z fantazją jak dobrze! :-)

Joanna B. pisze...

moje uznanie.
Buzek nie jest katolikiem, więc jak mógł Ci się w kościele przyśnić ;-)

T. pisze...

grał Boga Ojca. Bóg też nie jest katolikiem, więc spoko. :-)

masakra pisze...

dolna 43 ;-)