środa, 26 maja 2010

poziom krytyczny

w ramach wiosennych (ekhm) porządków w garderobie odkryłam, że pudełka z butami osiągnęły poziom powyżej zasięgu mojej ręki (nawet jak jestem na obcasach) (tak, sprawdzałam); razem z pudłami stojącymi na półkach naliczyłam ich szt. 25. Podejrzewam że włącznie z butami bezdomnymi będzie z 50 szt. Zadziwiające. Może powinnam je zacząć katalogować? Na wzór chińskiej encyklopedii z X wieku: te, które mają kokardkę; wygodne, ale nie na deszcz; pasujące do spodni etc.
***
a w arbeicie mamy falę kulminacyjną małżeństw (z jednostek niezaobrączkowanych pozostałam ja i M-jak-mistrzyni-finansów, przy czym ona od 8 chyba lat w związku z zasady nieobrączkowym); intuicja podpowiada, że wkrótce nadejdzie powódź dzieci. ratunku.

* dla niewtajemniczonych w praktykowane na warsztatach twórczości ćwiczenie na abstrahowanie, przy wykorzystaniu encyklopedii chińskiej z X wieku: rzeczona eksyklopedia dzieliła zwierzęta na:
- stanowiące własność cesarza
- zabalsamowane
- oswojone
- prosięta
- syreny
- włączone do tej klasyfikacji
- dzikie psy
- zachowujące się jak szalone
- narysowane cieniutkim pędzelkiem z sierści wielbłąda
- i im podobne
- te które stłukły dzban
- te, które z daleka wyglądają jak muchy

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

analogia do butów:

ile (pracy) jestem w stanie wyrobić?


... czekam na krach ;p