środa, 3 lutego 2010

byle się skleiło

Ifigenia, spektakl feministyczny. światła mi się nie podobały. rekwizyty mi się nie podobały. tanie sztuczki mi się nie podobały. ale dialog (milczącej) Ifigenii z Klitajmestrą pozostawię w pamięci na długo, może nawet na takie długo aż do na zawsze. i dla tego dialogu-monologu Ifigenię na deskach odwróconej (córka vs. ojciec) scenie na Wierzbowej zobaczyć warto. "To spektakl ważny i prawdziwy – co znaczy o wiele więcej niż spektakl perfekcyjny", z recenzji A.R. Burzyńskiej w Tygodniku Powszechnym, moja pełna, wielka zgoda.
***
cokolwiek się zdarzy. nie, nie oczekuję TAAAKICH słów, oczekuję cierpliwego zakraplania poksiplu na rany, może boleć, byle by się skleiło.

Brak komentarzy: