słuchając Mixed Race, stwierdzam, że to bardzo przyzwoita płytka (zadośćuczynienie po fatalnym koncercie, po którym straciłam do gościa serce); szczególnie podoba mi się Murder Weapon, ale na bloga nadaje się bardziej kobiecy kawałek, pasujący zresztą do moich bezsensownych weekendowych smutków. let it flow.
niedziela, 19 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz