wtorek, 28 września 2010

bez paniki

po kilkudniowej destabilizacji równowagi wewnętrznej, znów w stanie flow. no i cóż że w Katowicach.
***
i jeszcze - przyjemne odkrycia weekendu, czyli koncert Levity na Don't panic - we are from Poland (btw - bilety wygrałam, ha! buka z fejsbuka nie kłamie: mówie - mam!) oraz pierożki szpinakowe w Cejlon-Srilance na Nowogrodzkiej.

Brak komentarzy: