środa, 7 lipca 2010

miasto ślepców

Bez przyszłości teraźniejszość staje się bez znaczenia, to tak, jakby jej nie było.
José Saramago, Miasto Ślepców

taki mój urok (na psa urok, czar na kota), że tu i teraz jest tak niezmiernie trudne i wychodzi tylko po kolejnym białym winie, por favor, albo po przedstawieniu takim jak Ślepcy teatru KTO, gdzie mimo tanga w wirującym konfetti, nie było kiczu lecz dramat, ja ciągle patrzę naprzód, gdzie trawa jest bardziej, i nie umiem znieść teraźniejszości, przerywając ją pytaniami co dalej, choć po prawdzie ludzie co się pukają w czoło bo wszystko już masz i po co biegniesz, a ja wiem że jak się zatrzymam to przeminie wszystko i myślę kto byłby moją dłonią, gdybym oślepła, graliście pewnie w to w dzieciństwie - ja grałam - co byś wolała, stracić ręce, czy wzrok czy słuch czy mowę i wiem że mimo wszystko oślepnąć jest najstraszniej. mimo wszystko.

Brak komentarzy: