sobota, 13 czerwca 2009

w poszukiwaniu sensu

poranek z czystą krwią (watch true blood - click here)
wczesne popołudnie na spacerze z chłopcem anulowanym; w poszukiwaniu sensu (w sensie: sensu wszytskiego) plątaliśmy sie po mieście, aby w końcu na polach mokotowskich załapać się na casting do bliżej mi nieznanej produkcji serialopodobnej. w ramach nagrywanej scenki zrywałam z chłopcem, co moim skromnym zdaniem jak zwykle poszło mi nieźle.
wczesny wieczór z K. w Składzie butelek, gdzie zakończyłam przerwę techniczną niepicia przy pomocy tzw. migdalenia oraz zostałam zmuszona do mówienia po hiszpańsku i zaproszona na koncert (ktoś kojarzy "legendarną grupę Heroes Del Silencio"?)
późny wieczór z K. w Powiększeniu (jak lans, to lans), z zaskakująco dobrą muzyką, jak zwykle zaskakująco rozwodnionymi drinkami (no nie mogę się do tego przyzwyczaić...) i znikającym blondbarmanem (czekałam na moje rozwodnione malibu kwadrans, po czym dowiedziałam się, że blondas u którego je zamówiłam - i który przyniósł mi colę! - tu nie pracuje) (po true blood spodziewałam się tekstu "nie żyje od 2 m-cy")
bardzo późny wieczór, gdy zmierzałam na centralny przybłąkało się do mnie dwóch Norwegów i po kwadransie idiotycznej rozmowy, podczas której przebijali kolejne oferty (wyszli od dwóch drinków, reszty możecie się domyślać) skierowałam ich celem odnalezienia kobiet ich życia do Organzy (hihi) i pożegnałam słowami have a good night, gentelmen, co zgodnie z przewidywaniami spowodowało że na chwilę się zamknęli i zdążyłam wskoczyć do N63

a w ramach kołysanki:

Brak komentarzy: