niedziela, 24 maja 2009

na fali

niesiona falą zmian pozbyłam się zalegających w mojej szafie rzeczy które:
1. może jeszcze kiedyś założę (z wyjątkiem dwóch aksamitnych spódnic)
2. założę, jak schudnę (z wyjątkiem jednych dżinsów, pozostawionych w roli wyrzutu sumienia)
3. mają wartość już wyłącznie sentymentalną (z wyjątkiem bluzki z napisem there two biliard women who don't look like supermodels and only eight who do z bodyshopu, w której możecie mnie pochować)
pożegnałam zatem m.in. kowbojskie spodnie z zepsutym zapięciem - bo moje biodra i brzuszek mówią im stanowcze nie; bluzeczkę z napisem young lovers never die - bo w to już nie wierzymy; żakiet z royal collection - bo tak naprawdę nigdy go nie lubiłam; różowy sweterek - bo tak. cześć ich pamięci i niech im PCK łaskawe będzie.

ponadto zakupiłam farbę koloru zapach wanilii (jest to kolor dokładnie taki, jak lody waniliowe, czyli idealny) i obecnie 1/3 mojego pokoju (stanowiącego 2/3 mojego mieszkania) jest w tym właśnie kolorze (dodam, że jest w nim również znaczna część schodów ruchomych w HM; drogie dzieci, nigdy nie stawiajcie puszki z farbą na poręczy schodów ruchomych.)

plany na przyszły tydzień:
1. zakupić drugą puszkę zapachu wanilii i pomalować resztę pokoju (hmm... z trudnych obliczeń matematycznych wychodzi mi, że powinnam zakupić 2 puszki)(z drugiej strony pewne straty zostały poniesione w HM, gdzie już nie wchodzę) (zresztą i tak nie mają czarnych legginsów)
2. zakupić wałek dla K. taki do malowania znaczy się.
3. rozwinąć wizję znoszenia plazmowych jajek zamiast rodzenia dzieci. o tym jeszcze będzie.
4. zrobić sobie zdjęcie do prawa jazdy.
5. zrobić drugie zdjęcie do prawa jazdy (jak już się popłaczę i podrę to pierwsze)
6. wyrobić nowe prawo jazdy
7. przetrenować się interpersonalnie (brzmi strasznie i takim właśnie jest)
8. dopełnić wszelkich dziwnych formalności w związku ze zmianą fabryki
9. zrobić wywiady z 12 osobami w ramach chałturniczych zajęć pozalekcyjnych
10. and AOB

dlaczego zapach wanilii nie pachnie wanilią?

4 komentarze:

Katta pisze...

wałek do wałkowania też by mi się przydał

silly rabbit... pisze...

masz to jak w banku :-)

Anonimowy pisze...

hugo boss boy ;)

Kamila Jeżowska-Hułas pisze...

ja poproszę o (givenchy) mariage boy ;-)