niedziela, 25 października 2009

dzień dobrych wyborów

najpierw: impreza urodzinowa BARDZO-MODNEGO-KLUBU zamiast snu
po czym: porzucenie czerwonego dywanu, darmowych drinków i rozkoszowania się muzyką w BARDZO-MODNYM-KLUBIE na rzecz hmm... budowania relacji interpersonalnych
a na koniec: dezercja ze szkolenia, co by spędzić czas z rodziną, ze zjedzeniem rodzinnego obiadu i wyjściem do kina na rodzinny film włącznie
a na dodatek: w okresie piątek - niedziela wypaliłam tylko 2 szt. fajek i obie w sobotę w sytuacji proszlugowej, więc znajduję usprawiedliwienie*

*nie rzucam, ale ograniczam. zawsze istnieje możliwość, że z rozpędu rzucę, no a jeśli zapalę, to nie będę miała wyrzutów sumienia.