piątek, 1 lutego 2008

ERI (post z happy endem)

Kolczyki - najlepsi przyjaciele kobiety - są wskaźnikiem zainteresowania aktualnego kochanka (earrings index). The other women (w wolnym przekładzie "te drugie" albo "te dziwki, co nam zabierają mężów") zazwyczaj dostają je od swoich - cudzych mężczyzn jako prezent uniwersalny: łatwy do kupienia, zawsze pasujący i nie grożący debetem. Te drugie (jakoś to określenie najbardziej do mnie przemawia) zazwyczaj gubią je w łóżkach żon, albo po cichutku same je tam zostawiają (wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa z użyciem ww wskaźnika).

kolczyki 1 (ERI<0, relationship not to be continued)
Ci, którzy znajdują je od razu.
Przeszukujesz łóżko, skrupulatnie mnie ubierasz. "Nie zapomnij stanika" - mówisz (tak jakbym zamierzała zapomnieć mojego nowego push-upowego Triumpha! wiesz ile się kompletów namierzyłam, żeby znaleźć coś pomiędzy 75 B a C, bo akurat moje piersi nie chcą się dopasować do rozmiarówek wymyślonych przez producentów bielizny. Mężczyzn, jak mniemam takich jak ty, postrzegających kobiece piersi wg zasady wszystko albo nic). Idąc dalej (właściwe badanie): "nie zapomnij kolczyków". Ok., masz to jak w banku. A ty nie zapomnij wrzucić pościeli do pralki. Zatrzeć śladów szminki na kieliszku. Moich odcisków palców na kranie w łazience. Zdezynfekuj mieszkanie. Otwórz na oścież okna. Wiem, że to zrobisz. Pieprzysz się ze mną, a potem mdlą cię wyrzuty sumienia. Spoko, mnie tu nie było. I nie będzie.

kolczyki 2 (ERI=0, relationship to be continued, but be careful, silly girl!)
Ci, którzy oddają kolczyki nazajutrz. Wyższy stopień zaangażowania.
Gdy poszłam, spałeś w poscieli, przesiąkniętej zapachem moich perfum i kwaśnym smakiem naszej miłości (nie, nie miłości, tylko nie miłości; naszego zdrowego, przyjacielskiego seksu). Wstałeś koło południa, zadowolony z siebie i z pewnym ociąganiem (ale jednak, dla pewności) wrzuciłeś pościel do pralki. Jeszcze przytknąłeś na chwilę poszewkę do nosa. Kolczyki spadły na podłogę. Bawiłeś się nimi przy kawie, ładnie błyszczały w promieniach słońca. Zamknąłeś je w dłoni. Zamknąłeś w dłoni nasz "związek". Oddasz mi je jutro. I jeszcze się (jutro?) spotkamy.

kolczyki 3 (ERI>0, relationship not to be continued, because can cause fatal attraction; action recommended - run away, silly girl!)
Ci, którzy kolekcjonują.
Złodzieju!!! Czy nie wystarczy,że zabrałeś mi cząstkę mnie, że wmawiając mi, że mnie potrzebujesz - nie kochasz, to jasne, ale potrzebujesz, sprawiłeś, że ci uwierzyłam. Że tęsknisz, że nie możesz, że musisz... Chryste, jest tyle słów, które nic nie znaczą, gdy nie stoi przy nich słowo miłość!!! Przyjaciółka. Jestem przyjaciółką złodziei i zdrajców!!!

kolczyki 4 (ERI=1, relationship not to be continued, but it's too late; silly girl in love; escape impossible; fatal error and game over)
Kupujesz mi kolczyki. Kolczyki, które zawsze pozostaną niewinne. Nigdy nie włożę ich na spotkanie, pozostaną tylko dla ciebie. Zgubię je jak się rozstaniemy. Zgubię się jak się rozstaniemy.

*Uprzejmię informuję, że powyższy tekst jest fikcją literacką, luźno opartą na doswiadczeniach w maleńkim stopniu osobistych, a w dużym stopniu podsłuchanych. Moja przygoda z kolczykami ograniczyła się do wrzucenia jednego z nich do umywalki w domu mojego (ex, ale zupełnie legalnego) boyfrienda, co skutkowalo rozkrecaniem syfonu, a w konsekwencji unieruchomieniem łazienki na czas dłuzszy, bo się syfon rozpadl. Ów związek zresztą zaraz potem również się rozpadł, a kolczyki mam do dzisiaj.
Kolczyk szt. 1, który opisalam w poprzednim poście odnalazł swojego braciszka w innej torebce. Mamy więc happy end. :-)


by Natasha Caruana, Lying still: portraits of the other women.

Brak komentarzy: