poniedziałek, 22 września 2008

mamma mia!



ekspresyjna Meryl i Pierce z opadniętą szczęką (zważcie, że nie śpiewa)
jejku, i dlaczego (podkreślę: dlaczego???) ja tak nigdy nikomu (w sensie: facetowi) nie nawrzucałam, cholera, od razu by mi było lepiej, po co mi było płakać w poduszkę i rano reanimować zapuchnięte oczy, jak można dokonać natychmiastowego katharsis i wysmarkać się na koszulę przyczyny naszych szlochów i nieszczęść

że niehigieniczne? oj tam,życie nie jest higieniczne

ale teraz mogę zacząć wszystko od nowa (tak, tak!!!), mam wszak nową, dziewiczo białą kanapę, a moje skrzypiące łóżko wróciło do macierzy (w sensie: na Rozłogi),
i nie będzie mi już żaden typ wciskał tekstów, jaka to ja jestem silna i dam sobie radę, o nie! kanapę sobie skręciłam sama, ale pokaleczyłam sobie przy tym ręce - i niech to będzie metaforą: więcej kanap sama nie skręcam, więcej paluszków nie ranię, hough.

a tak z ciekawostek dnia dzisiejszego: LHC się wziął i zepsuł. i jak tu rozwiązywać zagadki czarnych dziur, jak korki siadają?

Brak komentarzy: