środa, 28 listopada 2018

reguły gry

w miłości podobno jest tak, że mężczyźni grają, żeby wygrać, a kobiety żeby nie przegrać. a co, jeśli w całej sferze niemiłości (polityki, pracy, i co tam jeszcze chcesz) jest dokładnie tak samo? wiesz, zarówno historię, jak i historyjki piszą zwycięzcy (jakoś nie zwyciężczynie). nawet jeśli potrafimy zmieniać reguły gry, to nadal jest to gra osadzona w napisanej już (wiadomo przez kogo) historii. a herstorie nadal są pełne czekania, drążenia kanału LaManche łyżeczką, oglądania każdego kroku z pięciu stron i hektolitrów wątpliwości.
***
a jeśli sprowadzisz kolory świata do fajny i chujowy, no to fokus jest jasny. bierzesz fajny i nie rozkminiasz, czy wolisz turkusowy seledyn czy łososiowy beż. Y/N. a my naprawdę ciągle gramy wierząc, że jest coś pomiędzy. 

Brak komentarzy: