wtorek, 9 października 2012

wywiad z historią

zajęło mi to dwa tygodnie: lektura nielekka i skończyły się czasy czytania przy jedzeniu (tzn. ja nadal czytam przy jedzeniu, choć to niezdrowe wielce, mowa tu jednak o jedzeniu Młodego). niemniej, Oriany Fallaci Wywiad z historią zmogłam. dodatkowy czas trzeba poświęcić na krótkie korepetycje z historii, którą ja przynajmniej znam mniej więcej, z pamięcią ogółu i niepamięcią szczegółu. a o te szczegóły właśnie tu chodzi.
***
są wywiady, których się spodziewałam, te słynne, z tymi, co historię (zwycięzców) pisali: z Kissingerem, Goldą Meir, Indirą Ghandi i (wspaniały, proroczy) z Willy Brandtem. są takie, które nasuwają myśl: takich polityków już nie ma (z Pietro Nennim). a może są? tylko potrzeba 30 lat dystansu i znajomości ciągu dalszego, co nastąpi(ł), perspektywy, żeby docenić wielkość. i nie pluć na legendę.
***
jest o socjalizmie, o władzy, o odpowiedzialności. bez uniku bycia po drugiej stronie. mnie się takie dziennikarstwo podoba: Fallaci nie ucieka od swojej odpowiedzialności za historię. ona nie tylko pyta, ona przedstawia swój punkt widzenia, swoją prawdę. to cenne. to uczciwe.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Fallaci jest trudna do czytania, stawia czasem ciężkie do przełknięcia tezy, szczególnie dla człowieka, który poglądy już sobie wyrobił i próbuje ich bronić przed autorką. "Wsciekłośc i duma" to pierwsze co przeczytałam, dało mi do myślenia. Teraz wezmę się za Wywiad z historią, po Twojej nocie.