środa, 16 maja 2012

tak było pięknie...

tak było pięknie i tak się popsuło... i nie mówię tylko o pogodzie. Małż w domu z nogą jak nadmuchany balonik, ja w domu z nadmuchanym balonikiem brzuszka. samopoczucie rzekłabym umiarkowane, planete doc przecieka między palcami, jak na razie widziałam jedynie (przygnębiający, a jakże) film o prostytutkach. i gdyby pocieszał mnie fakt, że w Bangladeszu jest dużo gorzej, to byłabym w pełni pocieszona. potrzebuję słońca (w zasadzie to również potrzebuję wina, ale słońce wydaje się być jednakowoż bardziej dostępne - o ironio losu!) a tak było, tak bardzo niedawno:

Brak komentarzy: