czwartek, 28 marca 2024

odwilż

Ponieważ przez prawie rok prowadzę polowe obserwacje swoich emocji oraz wymierzam ich przekładanie się na tzw. życie, z poziomu lecącego ptaka stwierdzam, że tafla lodu na tym jeziorze grozi załamaniem. Wiesz, zwykle przegapiasz ten moment pierwszego mikropęknięcia. Coś niby trzasnęło, ale może tylko ktoś puścił bąka. Lekceważysz to. Rysa rośnie, kolejne rysy wysuwają swoje macki, ale lód nadal solidny. Niby odwilż, niby wiesz, ale nadal śmiało maszerujesz. Jezioro trzeszczy, ale myślisz ze możesz to zakleić zaklęciami (te wszystkie buziaczki i i-miss-u misiu). I ostatecznie ze zdziwieniem lądujesz w zimnej wodzie.

Tym razem ja postoję sobie na brzegu.

Brak komentarzy: