wtorek, 14 lutego 2023

miłość

i czym jest ta miłość, powiedz mi proszę. ja wiem tylko czym nie jest, lata eksperymentów (na ludziach!) dały tę odpowiedź. wiem, że nie jest pożądaniem, ani seksem. nie jest również stabilnością. nie gwarantują jej więży małżeńskie. nie jest litością, nie jest poświęceniem, nie jest przywiązaniem, nie jest wszystkim czym kiedyś myślałam, że jest. mówią też, że miłość nie boli, no mnie jakoś zawsze bolała. najwyraźniej nie mam kompetencji w temacie, gdy rozdawali szczęście w kartach lub szczęscie w miłości ja stałam w tej pierwszej kolejce. mówią jeszcze, że to wtedy kochasz gdy chcesz być przy tej osobie nawet odartej ze wszystkich swych atrybutów, chorej, starej, spłukanej, albo dajmy na to bez nogi. ale czy napewno sam bedziesz stać przy sobie samych chorym, starym i spłukanym i dajmy na to bez nogi? po prostu nie będziesz mieć wyjścia, a to chyba co innego. nie wiem. nie jestem ekspertką. gdy mówię, ze kocham, mam milczeć, jakby ciężar tych słów burzył kruchą równowagę wszechświata przechylając szalkę wagi na jedną stronę. więc przyjmijmy że się nie znam, jak widać od początku brak mi w przedmiotowej sprawie kompetencji, mogę falsyfikować, lecz nie udowadniać. to powiedz mi tylko gdzie jest to duolingo miłości, odpalę tę apkę i wreszcie się dowiem, słowo po słowe dowiem się 

a tak w ogóle to chciałam napisać o walentynkach, ale tu również kompetencyjna klęska. umiem je wyśmiać, co przy nawale serc we wszystich punktach handlowych, rzeźnika włączając, choć tam akurat serca są bardzo na miejscu. jest banalnie proste. a prawda jest taka, że zawsze chciałam dostać walentynkę. mała królewna we mnie chce disneyowskich rozwiązań. no cóż, w tej sprawie też sobie pomilczę

a potem przypomina mi się, że walentynki wysyłała do mnie mama





Brak komentarzy: