sobota, 30 stycznia 2016

97-my procent na kindlu

"Wielki smutek, który dopiero teraz zaczynam pojmować: nikt nie wybiera własnego serca. Nie możemy zmusić siebie do tego, żeby chcieć czegoś, co dobre dla nas lub dla innych ludzi. Nie wybieramy tego, jacy jesteśmy. Bo czyż nie wtłacza się nam wiecznie do głów, od najwcześniejszych lat tego niekwestionowanego kulturowego truizmu...? Od Williama Blake'a po Lady Gagę (...)Skąd wiemy, co jest dla nas dobre? Każdy psychoterapeuta, każdy doradca zawodowy, każda disnejowska księżniczka zna odpowiedź: "Bądź sobą". "Idź za głosem serca". Tylko że jest coś, co bardzo,ale to bardzo bym chciał, żeby ktoś mi wyjaśnił. Co zrobić, jeśli jest się akurat posiadaczem serca, któremu nie można zaufać?"
Donna Tartt, Szczygieł

trochę wyrwane z kontekstu, ponieważ oczywiście były dwa wybory, wykluczające się, bo jakże by.
co do lektury zdania w mojej głowie są podzielone. wartko się czytało, nieszczególnie pochylając się nad fragmentami natury pseudorefleksyjnej. pulizera bym nie dała, ale jakoś nikt nie pytał mnie o zdanie.

Brak komentarzy: