wtorek, 11 października 2011

wff - odsłona 1

po pierwszym secie krótkich metraży i sekretach gry w mahjonga. w kwestii mahjonga to miałam pomysł, że w filmie więcej będzie o samej grze i pewnie dlatego film mnie nie porwał (szczerze: w ogóle mi się nie podobał); natomiast przyznaję, że oddaje moje wrażenia nt. chińskiego społeczeństwa w całej rozciągłości, tj. od pseudoreligijności po estetykę wnętrz.
***
strzałem w dziesiątkę była natomiast kwestia smaku, o kucharzu Paulu Liebrandcie i bardzo ciekawe Q&A po filmie, w którym uczestniczył we własnej osobie. więcej na stronie http://www.paulliebrandt.com/. polecam i żałuje, że nie było degustacji dan jego autorstwa (chociaż nie wiem, czy byłoby mnie wówczas stać na bilet).
***
w kwestii jedzenia: przenigdy nie dajcie się skusić na cup-cake's z la vanille. fuj.

Brak komentarzy: