czwartek, 21 lipca 2011

środa-czwartek, w planach sobota

alejami w stronę Burberry zmierzała Katta, a za nią podążała, na smyczy piorunu, burza. co nieomylnie zapowiadało nabycie sukienki, która nie jest biała, i picie wina, które również białe nie było.
***
od pojutrza bawię we Wroc, ogarniając 13 nowohoryzontowych filmów, i na te chińskie obozy pracy się zdecydowałam, brrrr. ale wg rankingu Polityki to obraz jeden z dziesięciu stanowczo polecanych, nie tracę zatem nadziei.

Brak komentarzy: