środa, 4 maja 2011

happy-go-lucky

świat raczy mnie ciekawostkami, dozowanymi na łyżeczce: za mamusię, śnieg w maju, za tatusia, kontakty z urzędami, podróże i przygotowania do imprez wszelakich. ponadto Babcia wpadła na niemądry pomysł umierania, całe szczęście stawienie się kompletu rodziny u jej wezgłowie sprawiło, że wybrała konsumpcję jaj faszerowanych i uczestnictwo w obchodach śmigusa-dyngusa. Śmierci dziękujemy, wybieramy życie. może i - jak mawia inna Babcia - czas się filcuje, róbmy więc filcakowe korale zeń i bądźmy zen. tu i teraz. bądź. MY.
***
jejku jej, wychodzi na to, że jestem szczęśliwa! :D