sobota, 31 grudnia 2022
wtorek, 27 grudnia 2022
nikogo nie ma w domu
2023 będzie miał karteczkę: nikogo nie ma w domu. mówię tak na najdziksze propozycje podróżnicze, mogę spać gdziebądź, myć się w zimnej wodzie i chodzić w tej samej kiecce, byleby kawa i widok się zgadzały. na liście własnej oczywiście Belgia, oswoję ten kraj, jeszcze będzie jadł mi ptasie mleczko z ręki i prosił o pierogi. Neapol, bo genialna przyjaciółka, a zresztą były już neapolskie obiecanki-cacanki. Bajonna, bo robię ranking czekolady i karuzel. Wietnam, gdyż dawno Azja nie była grana. Strasburg w sprawie świątecznego jarmarku. Finladia, bo final call na wizytę w Rowaniemi z Młodym. i wszystko inne, co się trafi. dzisiaj śnić będę o podróżach.
środa, 21 grudnia 2022
bajaderka
sobota, 3 grudnia 2022
śnieg
patrzę na spadające powoli płatki śniegu, mam tyle do zrobienia i tyle chciałabym zrobić, ale siedzę i patrzę na spadające powoli płatki śniegu i jestem tu i teraz
wtorek, 29 listopada 2022
koniec listopada w kraju nad Wisłą
czwartek, 24 listopada 2022
krótkie historie o niemiłości
środa, 16 listopada 2022
co dalej jest
piątek, 11 listopada 2022
far far away
a dzisiaj jest tak, że jedyne o czym marzę to spakować plecak i ruszyć przed siebie. uciec. nie być matką, odpowiedzialnym pracownikiem, właścicielką kota, córką, koleżanką, Polką, chcę rozebrać się z tych wszystkich ról, być gdzieś daleko daleko od samej siebie.
a potem wkurzam się na siebie, przecież kochasz życie kamilo, przecież kochasz je, będzie czas gdy spojrzysz w przeszłość na dzisiejszy poranek i powiesz sobie: no taka byłaś szczęśliwa
tylko że nie
nie mam dziś sił by przytrzymać samą siebie w ramionach, żeby powiedzieć, że wszystko będzie dobrze
chcę zamknąć oczy i być gdzieś daleko daleko, a najlepiej to nie być wcale
poniedziałek, 31 października 2022
just hold my bear
przez nasze mokre oczy nasi przodkowie zerkają na nas a nam przypomina się ich wieczny uścisk. rok temu jeszcze nie wszystko było opłakane, dziś już jest
uczucie, które wypaliło się i wielokrotnie niepotrzebnie reanimowane odeszło w prześmiewszy sposób. dokładnie rok temu.
mały kotek potrącony przez samochód, jej martwe cialko w moich ramionach (nie patrz! nie mogłam nie patrzeć) rok temu.
mama osuwająca się w ciemność szleństwa, zostawiającą strach i zgliszcza. rok rozpaczy, choroba zabierająca najpiękniejsze wspomnienia). dziś jej już nie ma.
iluzje bycia kimś ważnym, gdy po raz kolejny okazałam się być kimś, kto nie znaczy nic (a należało powiedzieć spierdalaj i splunąć przez lewe ramię)
ułuda, że dam radę sama (wdzięczność, że nie musiałam)
niespełnione oczekiwania (dlaczego w ogóle o to dbałam?)
wszystko już zostało opłakane
więc teraz poprawię koronę i pójdę po swoje. just hold my beer.
środa, 19 października 2022
takie tam o poranku
I would like to watch you sleeping,
which may not happen.
I would like to watch you,
sleeping. I would like to sleep
with you, to enter
your sleep as its smooth dark wave
slides over my head
and walk with you through that lucent
wavering forest of bluegreen leaves
with its watery sun & three moons
towards the cave where you must descend,
towards your worst fear
I would like to give you the silver
branch, the small white flower, the one
word that will protect you
from the grief at the center
of your dream, from the grief
at the center. I would like to follow
you up the long stairway
again & become
the boat that would row you back
carefully, a flame
in two cupped hands
to where your body lies
beside me, and you enter
it as easily as breathing in
I would like to be the air
that inhabits you for a moment
only. I would like to be that unnoticed
& that necessary.
niedziela, 16 października 2022
nic
sobota, 15 października 2022
those who leave and those who stay
piątek, 14 października 2022
antykruchość
sobota, 1 października 2022
dzień do zabrania w drogę
but this is how you walk to the end of the world. there is one day and here is the next, and the next, and the next, and you take what you can, savor every stolen second, cling to every moment, until it's gone
oblepiona smutkiem czekam aż wyschnie, aby otrzepać się i iść dalej, albo - lepiej - tańczyć dalej, dzisiaj jest ten dobry dzień, z którego wzięłam tyle ile mogłam unieść, jutro też będzie dobry dzień
napatrzyłam dzisiaj oczy sztuką, napełniłam się pięknem, nasiąkłam śmiechem, głaskałam brokat i miękkość włosów (mojego synka), nie tęskniłam za niczym, rozkoszowałam się swoim życiem, nie wydarzyło się nic wielkiego, ale to właśnie chcę zapamiętać
gdy porwie mnie tęsknota wtulę się w to wspomnienie jak w śpiwór
niedziela, 11 września 2022
cisza wieczoru
A czasami jest taki wieczór, że po prostu słowa się nie układają, i nie znajdujesz pocieszenia w niczym i składasz się wyłącznie z tkanki tęsknoty, która absorbuje całą radość dnia.
wiesz dlaczego ludzie się tną? bo chcą wyciąć tę tkankę i patrzeć jak ta tęsknota wypłynie z krwią a ból stłumi pustkę, skupi na sobie cierpienie wymownym przywołaniem do prostego jestestwa
i gdyby teraz, to nie wiem
gotuję, lecz nie wiem
zanurzam się w gorącej kapieli, lecz nie wiem
piszę, lecz nie wiem
dam radę
dam radę
cisza wieczoru, przykładam głowę do poduszki
dałam radę
dziś
niedziela, 4 września 2022
aśrama
piątek, 26 sierpnia 2022
international airports
lubię ten stan bycia pomiędzy dwoma rzeczywistościami, ten rodzaj nieprzynależenia, albo przynależenia tylko do siebie. czuję się tam tak bardzo mną, a jednocześnie mam wrażenie bycia transparentną dla ludzi, których obserwuję ale porzucam nie zapamiętując twarzy. mogę przymierzać zapachy (ulubiona gra ze sobą samą) jak osobowości, a jednocześnie być osadzona wewnątrz siebie. na międzynarodowych lotniskach czuję jakbym brodziła w rzece niepamięci, jest tu i teraz a ja moę być kimkolwiek, naprawdę kimkolwiek w tym właśnie momencie chcę
destynacja nie jest ważna, to nie zew podróży, to skroplona esencja bycia
środa, 17 sierpnia 2022
poniedziałek, 15 sierpnia 2022
becoming
i nagle rozumiesz, że racjonalne decyzje przynoszą racjonalne rezultaty, i wszystko pięknie tylko stałaś się częścią równania, zmienną zależną w nieswojej metodologii
i dociera do ciebie, że nikt cię nie uratuje, choćby przybył na białym koniu i budził pocałunkami a publiczność klaskała
nie, jebać pocałunki i oklaski, uratować się możesz tylko ty sama i tak, dojście do tego punktu rozważań zajęło ci 42 lata bez dwóch dni. well.
czwartek, 4 sierpnia 2022
nigdy już
tak, rozgrzebiemy to dzieciństwo, śliczne magiczne, gdzie mieszkają złe smoki i wspomnienia których nie wspominam i pamięć której nie pamiętam, tak, powyjmujemy z szaf te trupki, tę dziewczynkę o oczach koloru pochmurnego nieba siedzącą pod drzwiami łazienki, złapiemy w siatkę na motyle te uciekające fleszbaki, tak, trzeba rozkopać ziemię, ekshumować szczątki i krzyczeć i płakać i winnych osądzić a niewinnych rozgrzeszyć, wrócić do domu w którym mieszkały duchy i niekochane dzieci które postanowiły zabawić się w ten ich dom
i nigdy nigdy już nie będę oddawać wszystkiego byś ty lub inny ty potrzymał mnie przez chwilę za rękę, nigdy nigdy już nie będę błagać na kolanach o okrawki ciasta uczuć, nie będę już tym co trzeba gdyż racjonalne argumenty przemawiają za
nigdy nigdy już nie zostawię mnie samej
nigdy nigdy już
niedziela, 31 lipca 2022
pani Magdo, pani tylko to powiem
no zabawnie (trochę) jest wrócić na terapię i w 20 min streścić ostatnie cztery lata. uporządkować plusy and minusy, kilka rzeczy przemilczeć (zostawić na kolejny raz) (albo nie) (dobra, wiem). jak dorosnę chcę być taka jak pani Magda ;)
nie poszłam na drinka z dubajem, ale nie czuję chwały. po prostu byłam śpiąca.
środa, 27 lipca 2022
rich bitch
niedziela, 24 lipca 2022
pierwsze i ostatnie
środa, 20 lipca 2022
wtem
przespałam całą noc i spałabym dalej i śniłabym ten ładny sen. i wtem przyszła myśl, że mogę go śnić na jawie. może, jak mówią, szczęście to dobrze dobrane leki. a może po prostu potrafię być szczęśliwa, ponownie otrzepać z kolan kurz i wstać i zawalczyć o siebie
It is not the critic who counts; not the man who points out how the strong man stumbles, or where the doer of deeds could have done them better. The credit belongs to the man who is actually in the arena, whose face is marred by dust and sweat and blood; who strives valiantly; who errs, who comes short again and again, because there is no effort without error and shortcoming; but who does actually strive to do the deeds; who knows great enthusiasms, the great devotions; who spends himself in a worthy cause; who at the best knows in the end the triumph of high achievement, and who at the worst, if he fails, at least fails while daring greatly, so that his place shall never be with those cold and timid souls who neither know victory nor defeat.
niedziela, 17 lipca 2022
życie królewny
science
SATC (well, I'm depressed, I can watch old series all day long): It's so interesting, you can tell a man I hate you and you'll have the best sex of your life, but tell him I love you, and you'll probably never see him again.
skąd bierze się to przekonanie o wzajemności, że wypowiedziane słowa muszą znaleźć lustrzane odzwierciedlenie, że podróż z punktu A musi zakończyć się w punkcie C, że akcja musi odnaleźć swoją reakcję. bang. czy naprawdę emocje to czysta chemia, a działania to czysta fizyka?
sobota, 16 lipca 2022
zupa
A dzisiaj przybył mój tata i przywiózł zupę i czekoladę, wyjaśnił zasady działania dźwigu teleskopowego, a ja wyjaśniłam mu potrzebę przyjmowania inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. żadne z nas nie zrozumiało o co chodzi temu drugiemu.
w sumie to przykre, że tak bardzo go rozczarowuję, że nie cieszy mnie stanowisko managerskie, że nie marzę o domu w Józefowie z widokiem na Wisłę, że rozwiodłam się z moim mężem zamiast urodzić kolejne dziecko i żyć długo i szczęśliwie, że piszę bloga zamiast zalepić dziurę w ścianie, że jestem córką mojej matki a nie kobiety jego lepszego wyboru, że mój syn nie lubi pomidorów. no w zasadzie to tylko fakt bycia w miarę szczupłą kwalifikuje mnie do bycia człowiekiem ogarniętym. ale też wiem, że opowiadając mi pół historii swojego życia żeby nie zapytać mnie co czuję, stara się aby powiedzieć (choć słowa te nie wybrzmiewają) że mnie kocha
zupa była pyszna
piątek, 15 lipca 2022
miejsca
czwartek, 14 lipca 2022
wołałabym nie
loteryjka
środa, 13 lipca 2022
cute little things
zatem mamy lato (wiecie, minęło kilka lat i znowu mamy lato). pisanie blogów osobistych jest bardzo passe, branie antydepresanatów jest passe, palenie szlugów jest passe. i oto ja, cała na biało, z papierosem w zębach i escitilem w brzuchu. no i chuj, no i cześć. w sensie, takie hello world (blog)! cześć.
dzisiaj jest prawdopodobnie środa. bez rytmu pracy i bez spania można szybko się zdezogarnąć, ale podobno zdezogarnięcie ma mi pomóc. hej, kamilo, pomyśl o swoich potrzebach. hej, kamilo, odpuść weź że. hej kamilo, no to jest niebywale trudne i bardzo skupiam się, żeby nie odpuścić odpuszczania. aż boli gdzieś głęboko.
zatem mamy lato, w moim ogrodzie (myśli) mam taką huśtawkę (emocji), taką wysoką fest, wyjebka (na pysk przy odrobinie nieuwagi, na tyłek przy odrobinie szczęścia) niemalże gwarantowana. jedno przynajmniej jest pewne we wszechświecie, bo podatki w tym roku to raczej nie. a o śmierci nie rozmawiamy. i o starości. cicho sza, bo przyjdzie ona i nas zje
i widzę, widzę siebie drżącą ręką osiemdziesięciolatki piszącą tu no cześć