***
co zrobić w nowo odkrywanym świecie, nie wiem. nagle nic nie muszę, nie muszę uśmiechać się do kasjera w biedrze, nie muszę spieszyć z pomocą, nie muszę w ogóle nigdzie spieszyć. dominuje poczucie odrealnienia. chciałabym wykrzesać ciekawość, moje niekończące się "co dalej jest?" lecz po prostu kładę się na piasku i wreszcie zasypiam
***
żołądek podpowiada gdzie nie iść. nie chodzi o takie oczywistości, wbijanie drzazgi pod paznokieć jakim byłoby siedzenie nad Wisłą. chodzi o randomowe miejsca. nie pójdę do rossmanna, nie wiem czemu, niedobrze mi na samą myśl. skutki uboczne, miejscowstręt. ta droga dobra, ta nie. nagłe asocjacje miejsc i emocji, zupełnie pozbawione sensu
***
rozpalam ogień na plaży, dziś nie, ale może jutro albo kiedy indziej
zwiedzę ten
nowy
wspaniały?
świat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz