Belgia. Tym razem w zachwytach.
Ale ja nie o tym.
Dom. Chcę dom. Dom nad morzem, otoczony drzewami, może nadmorskim lasem. Dom z
wielkimi oknami, ze skrzypiącymi schodami i tysiącem mankamentów, które będę kochać
i nie znosić. Dom z psami i kotami, z jabłonią co rodzi kwaśne jabłka. I z gankiem,
schodkiem, o który mógłbyś się potykać, wiecznie nienaprawionymi rzeczami, które
kocha się takimi jakie są.
W ogóle nie
przypominam siebie, a jednocześnie tak bardzo czuje się mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz