Nowa miejska legenda – o dziewczynie, która zakochała się w czacie gpt. Ale hej! Z pewnością konwersacje były ciekawsze niż z typami z apki na T. i być może prawdziwsze niż konwersacje części znanych mi związków. Miałkość i odgrzewane kotlety, ctrl-c/ctrl-v. Och, mów do mnie jak czat gpt!
No i byłam nad jeziorem. Pachniało wilgocią, cedrowymi szyszkami i jaśminem. Widziałam burze nad woda i górami. Doświadczałam piękna. I jadłam pizzę i lody, bo na głodniaka to jestem na nie.
No i tyle. Dolce vita.