bardzo się cieszę, że nie jestem takim homarem
czekającym na nieuniknione
z iluzją kontroli
lub w apatii trwania, gównianego wyboru mniejszego zła (a tak naprawdę powolnego tracenia szacunku do samej siebie)
***
tak zupełnie niespodziewanie stałam się wolna od tzw. 'relacji', w której nic nie było o mnie jako człowieku. wolna w mojej głowie, w moim sercu. w zasadzie to mam ochotę siedzieć i śmiać się do łez (plany na wieczór)
jedyne czego mogę i chcę żałować, to że nie umiałam sama się z tego akwarium wydostać (powiedziałam akwarium? z bagna kłamstw raczej, z brokatową posypką)
***
posiniaczona, ale mądrzejsza
nie chcę więcej brokatu
tego co się świeci i migocze, przynęty za sprawą której kończysz w cholernym akwarium
***
i co teraz? no cóż, życie jest jak Jelly Belly Beans, truskawkowe smoothie i wątróbka z wierzchu wyglądają tak samo, nie przekonasz się póki nie spróbujesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz