ten się nazywa posiłek i bardzo chcę go mieć (i powiesić nad stołem):

a ten ma tytuł love (choć powinien mieć podtytuł "nie mów do mnie misiu, mów do mnie tygrysie!"):

© Aleksandra Waliszewska
a wywiad przyjemnie szczery (albo stylizowany na dawnych mistrzów ;)). tylko tytuł całości (dziewczynki, do których ślinią się potwory) niepokojąco tendencyjny, szczególnie w kontekście terapii autorki z czasów dzieciństwa u Andrzeja S. (wiadome pytanie nie pada, skutecznie rozbrojone zanim miało szansę paść)
pees: wystawa od 10/04 w CSW, osoba towarzysząca (lub l.mn.) mile widziana.