nakarmiłam zmysły
instalacją western union: small boats (więcej tutaj) w CSW, jako przykład tego, że sztuka współczesna może urzekać, mieć jasny przekaz i nie potrzebować do swojego opisu wygibasów typu "sztuka należy do najbardziej nośnych, choć warsztatowo nieortodoksyjnych, zjawisk (...) charakteryzuje ją rzemieślnicza biegłosć i rzetelność, szacunek dla materii, rzeczywistosci i jej fenomenów, wyobraźnia i poetycka metafora" (cytat dotyczy ogromnego, wiszącego pudła z tektury, jakby co) (artysty, którego "praktykę można skromnie nazwać opakowywaniem, który tworzy opakowania na materialne i niematerialne fenomeny rzeczywistości, opakowując w swoją sztukę egzystencjalne doświadczenie") (co jak co, ale skromne to to pudło nie było);
nakarmilam ciało
słońcem, ciabattą, ampułką loreala (doustnie tylko w kwestii ciabatty);
nakarmiłam serce
wierszami, pocałunkami, czerwonym winem, księżycową jasną nocą (nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy, recytacja niestety kiepsko mi poszła z uwagi na czerwone wino, szok endorfinony i inne takie);
i nadal jestem głodna
sobota, 9 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
wszyscy ostatnio cytują ten wiersz. premier Kraju Basków na zaprzysiężeniu, Michnik z okazji urodzin GW, teraz Ty. ja też się dołączę - nie będziemy repetować...
prezydent, nie premier. poknociłem. i akurat mi wyskoczył kod weryfikacyjny "kertin".
oby pocałunki przyniosły same sympatyczne następstwa :)
Prześlij komentarz