z okazji imprezy zakładowej i wymieszania proseco z czerwonym winem* powinnam dziś wywiesić kartkę "nieczynne do odwołania", a tymczasem o poranku przybyłam na urodziny pewnej młodej damy (ja i orkiestra dęta w mojej głowie). bycie matką to jednak odmienny stan świadomości.
*i cosmo, courtesy of MM, jedyny drink którego nazwa coś mi mówiła (starość)
niedziela, 21 grudnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz