z okazji imprezy zakładowej i wymieszania proseco z czerwonym winem* powinnam dziś wywiesić kartkę "nieczynne do odwołania", a tymczasem o poranku przybyłam na urodziny pewnej młodej damy (ja i orkiestra dęta w mojej głowie). bycie matką to jednak odmienny stan świadomości.
*i cosmo, courtesy of MM, jedyny drink którego nazwa coś mi mówiła (starość)
niedziela, 21 grudnia 2014
czwartek, 18 grudnia 2014
bilans
prowadziłam cowork. szkoliłam górników. bawiłam na targach ślubnych. zostałam szpiegiem. założyłam pracownię.
miałam mentorkę. byłam mentorką. żoną, matką, przyjaciółką. bywałam sobą.
straciłam miejsca. zacieśniłam więzy.
napisałam milion projektów. na pohybel.
co zgubiłam, tego nie znalazłam, ale znalazłam co innego.
kupiłam tylko dwie pary butów.
i żadne na szpilkach.
***
piję wino.
kreślę plany.
mam 34 lata.
żyję.
miałam mentorkę. byłam mentorką. żoną, matką, przyjaciółką. bywałam sobą.
straciłam miejsca. zacieśniłam więzy.
napisałam milion projektów. na pohybel.
co zgubiłam, tego nie znalazłam, ale znalazłam co innego.
kupiłam tylko dwie pary butów.
i żadne na szpilkach.
***
piję wino.
kreślę plany.
mam 34 lata.
żyję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)