za oknem wirują płatki śniegu. słuchamy świątecznych piosenek, zapalamy gwiazdkowe świeczki. jutro idziemy po choinkę. jest właśnie tak, jak być powinno.
***
a Listy do M. to bardzo przyzwoity film. nie sięga mistrzostwa Love actually, ale opiera się pokusie naśladowania. jest jak świąteczny stół, wiesz czego się spodziewać i jesteś zadowolona, że właśnie to dostajesz. i nieustannie zadziwia cię historia tej kolędy ;)
wtorek, 20 grudnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz