czwartek, 21 kwietnia 2011
silly rabbit i Żelazna 79
dur brzuszny boli mnie w prawe ramię. biorę na jutro zwolnienie z aktywności okołopracowych. a co.
niedziela, 17 kwietnia 2011
dzień bardzo dobry
dzień z polskim festiwalem reklamy i kuchnią pseudolwowską (ale smaczną). spacerkiem wzdłuż płotu na ogrodzie botanicznym, oglądając wystawę prac Annie Leibovitz o kobietach, rozkoszujemy się wiosennym (no wreszcie) ciepłem. potem design lat 60-tych w muzeum narodowym, finisaż z prezentacją samochodów na żółtych tablicach, znów spacer i kamanada lwowska (gdzie warto się znaleźć ze względu na teksty w korytarzu przy łazience i w sprawie naleśników z rakami), a na zakończenie wieczoru Pokaz Young Directors, czyli przegląd filmów młodych reżyserów w mieszance reklamowo-dokumentalno-społecznej w Powiększeniu (takich jak paths of hate oraz Dom Melbourne). ach, co za dzień!
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
conejo tonto y payaso triste
film, po którym moje zaufanie do klaunów zmalało (a nigdy go zbyt wiele nie było) a zaintrygowanie tańcem na szarfach wzrosło. powiedziałabym, że jest to film dla fanów Tarantino czy Rodrigeza, ale nie powiem. Balada triste de trompeta, a.k.a. Hiszpański cyrk, jest filmem europejskim, bez oczywistych puent i przewidywalnych zakrętów. polecone przez eM, polecam dalej.
pues, aquí está:
pues, aquí está:
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
i jeszcze
Subskrybuj:
Posty (Atom)