May the long time sun
Shine upon you,
All love surround you,
And the pure light within you
Guide your way on.
bo w sumie czemu nie?
niedziela, 27 czerwca 2010
sobota, 26 czerwca 2010
appendix
suplement do rozmowy (w kwestii iluzji)
– Podobno konwenans zabrania rzucania tutaj zaklęć. Czy zatem nie byłoby bezpieczniej zamiast iluzji kawioru wyczarować iluzję samego smaku? Samo wrażenie? Przecież potrafiłabyś...
– (...) Ale mając tylko wrażenie smaku, stracilibyśmy przyjemność, której dostarcza czynność... Proces, towarzyszące mu rytualne ruchy... Towarzysząca temu procesowi rozmowa, kontakt oczu... Ucieszę cię dowcipnym porównaniem, chcesz?
– Słucham, ciesząc się z wyprzedzeniem.
– Wrażenie orgazmu też umiałabym wyczarować.
– Podobno konwenans zabrania rzucania tutaj zaklęć. Czy zatem nie byłoby bezpieczniej zamiast iluzji kawioru wyczarować iluzję samego smaku? Samo wrażenie? Przecież potrafiłabyś...
– (...) Ale mając tylko wrażenie smaku, stracilibyśmy przyjemność, której dostarcza czynność... Proces, towarzyszące mu rytualne ruchy... Towarzysząca temu procesowi rozmowa, kontakt oczu... Ucieszę cię dowcipnym porównaniem, chcesz?
– Słucham, ciesząc się z wyprzedzeniem.
– Wrażenie orgazmu też umiałabym wyczarować.
czwartek, 24 czerwca 2010
niedziela, 20 czerwca 2010
R jak resaca
czwartek, 17 czerwca 2010
zapiski z podróży
jedno wam powiem: weltschmertz to można się nabawić wysiadając na dworcu w Aleksandrowie Kujawskim.
wtorek, 15 czerwca 2010
znienacka
napotkane w ciągu bieżącego tygodnia (a to dopiero wtorek) przeciwności tzw. losu zaskakują różnorodnością, potencjałem innowacyjności i ogólnym wyczuciem chwili. skurczybyki kreatywne. jak psu igła kocie z wielbłądziego worka.
niedziela, 13 czerwca 2010
o wężu, co się przymierzał...
...czyli moja ulubiona miejska legenda (courtesy of eM jak emmm...to może jeszcze po lampce cavy), przywołana w ramach oblewania (bardzo ZEN) trzydziestolecia kustoszki. z tych ulubieńszych (osobiście zasłyszanych) to jeszcze:
- o stalowej strunie motocyklisty, czyli o znajomym znajomego, jeżdżącym na motorze, który miał poważny wypadek, groził mu paraliż do końca życia, jednak wykaraskał się, ale odtąd jak wsiada na motor to zapina linkę stalową na szyję i przypina do bike'a, by w razie wypadku nie przeżyć i nie wegetować później; podczas wypadku - jak się zapewne domyślacie - stalowa struna odcina głowę;
oraz
- o walizce, tj. zmarłym zwierzaku (piesku, kotku, chomiku), którego właściciel/ka (znajoma/znajomy znajomego/znajomej of course) nie za bardzo wie, co zrobić z zezwłokiem (w mojej wersji piesek był pod jej opieką w ramach dog-sittingu), w końcu pakuje go do walizki i udaje się w podróż środkami komunikacji miejskiej; tamże pakunkiem interesuje się współpasażer, pomaga go nieść, pyta się, co jest w środku. główny bohater/ka opowieści — nie chcąc przyznać się do rzeczywistej zawartości — odpowiada, że komputer (albo inny rodzaj sprzętu)i koniec końców protagonista wyrywa pakunek i ucieka z metra, tramwaju czy autobusu.
a dzisiaj zjedliśmy lunch w małym hanoi i nie był z kota. I hope.
- o stalowej strunie motocyklisty, czyli o znajomym znajomego, jeżdżącym na motorze, który miał poważny wypadek, groził mu paraliż do końca życia, jednak wykaraskał się, ale odtąd jak wsiada na motor to zapina linkę stalową na szyję i przypina do bike'a, by w razie wypadku nie przeżyć i nie wegetować później; podczas wypadku - jak się zapewne domyślacie - stalowa struna odcina głowę;
oraz
- o walizce, tj. zmarłym zwierzaku (piesku, kotku, chomiku), którego właściciel/ka (znajoma/znajomy znajomego/znajomej of course) nie za bardzo wie, co zrobić z zezwłokiem (w mojej wersji piesek był pod jej opieką w ramach dog-sittingu), w końcu pakuje go do walizki i udaje się w podróż środkami komunikacji miejskiej; tamże pakunkiem interesuje się współpasażer, pomaga go nieść, pyta się, co jest w środku. główny bohater/ka opowieści — nie chcąc przyznać się do rzeczywistej zawartości — odpowiada, że komputer (albo inny rodzaj sprzętu)i koniec końców protagonista wyrywa pakunek i ucieka z metra, tramwaju czy autobusu.
a dzisiaj zjedliśmy lunch w małym hanoi i nie był z kota. I hope.
porwanie
soap&skin w palladium, koncert wyczekany, koncert przedziwny. Anja Plaschg z wyglądu laleczka wudu, scena zalana szkarłatnym dymem, emocje złamanego serca (tak właśnie musieli przeżywać rzeczywistość Romeo i Julietta), stylistyka ezoterycznego seansu. i mimo że mamy lat o dziesięć więcej, i mimo że wokalistka zamknięta jest w swoim świecie jak w mydelniczce (nie stara się o kontakt z publicznością, o kontakt z orkiestra też nie, ale dyryguje silną ręką; naprawdę jestem ciekawa jej płyty za lat 10 - jeśli taka skala czasowa przy jej sposobie odczuwania świata wchodzi w grę), i mimo że ton głosu nierzadko rozmija się z tonem fortepianu - mimo wszystko zostałam porwana.
a dzieci w przedszkolu musiały być dla niej niedobre, błękitnym ptakom wyrywa się wszak błękitne piórka.
potem sączymy z eM whisky z colą w kult, deszcz nam kapie do szklanek, Austriacy są dziwni, lato jest w mieście, a my jesteśmy całkiem przyjemnie dorosłe. a chwilami nawet miłe.
a dzieci w przedszkolu musiały być dla niej niedobre, błękitnym ptakom wyrywa się wszak błękitne piórka.
potem sączymy z eM whisky z colą w kult, deszcz nam kapie do szklanek, Austriacy są dziwni, lato jest w mieście, a my jesteśmy całkiem przyjemnie dorosłe. a chwilami nawet miłe.
piątek, 11 czerwca 2010
35 stopni
trudne lektury na trudną pogodę, czyli zapoznaje się z Hertą Müller. W Dziś wolałabym siebie nie spotkać prowadzi szaleńczy taniec ze wszystkimi znanymi mi środkami stylistycznymi, ale w gruncie rzeczy nie jest to zła lektura. choć może niezbyt trafna na 35 stopni outside (i niewiele mniej inside). idę kupić limonki.
***
że prawdziwe szczęście w mojej głowie nie potrzebuje czasu, lecz dobrego przypadku. kiedy tak pisze, to dobrze pisze.
***
że prawdziwe szczęście w mojej głowie nie potrzebuje czasu, lecz dobrego przypadku. kiedy tak pisze, to dobrze pisze.
poniedziałek, 7 czerwca 2010
gra w wybory
Wybory prezydenckie 2010 - Kwestionariusz preferencji wyborczych. bawić się można tu.
Zgodność Twoich odpowiedzi:
Bogusław Ziętek 61.48%
Grzegorz Napieralski 59.84%
Andrzej Olechowski 51.64%
Waldemar Pawlak 50.82%
Kornel Morawiecki 47.54%
Janusz Korwin-Mikke 47.54%
Andrzej Lepper 47.54%
Bronisław Komorowski 34.43%
Jarosław Kaczyński 32.79%
Marek Jurek 24.59%
wtf is Bogusław Ziętek, ja się pytam?
Zgodność Twoich odpowiedzi:
Bogusław Ziętek 61.48%
Grzegorz Napieralski 59.84%
Andrzej Olechowski 51.64%
Waldemar Pawlak 50.82%
Kornel Morawiecki 47.54%
Janusz Korwin-Mikke 47.54%
Andrzej Lepper 47.54%
Bronisław Komorowski 34.43%
Jarosław Kaczyński 32.79%
Marek Jurek 24.59%
wtf is Bogusław Ziętek, ja się pytam?
niedziela, 6 czerwca 2010
wtorek, 1 czerwca 2010
import/export
berlin calling: kluczowymi elementami bagażu są flaszka żubrówki i trzy czekolady wedla. w drodze powrotnej: riesling i lakier do włosów.
***
z okazji dnia dziecka, wewnętrzne dziecko zostało nakarmione michałkami. wewnętrzny rodzic udawał że nie widzi.
***
z okazji dnia dziecka, wewnętrzne dziecko zostało nakarmione michałkami. wewnętrzny rodzic udawał że nie widzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)