Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
jakkolwiek wszystko w złocie trwa i w zieleni,
zimno się zrobiło (temperatura odczuwalna: -10)
i siedzę w skarpetkach i piję herbatę z rumem (wersja nieoficjalna)
niedziela, 31 sierpnia 2008
niedziela, 24 sierpnia 2008
RTH, ale o co chodzi?
RTH, hic sunt dragones
piątek, 22 sierpnia 2008
phi!
pojechałam do Rygi,jestem w Talinie, wróciłam z Helsinek i miało być tu zdjecie, ale blogger nie współpracuje, więc się obrażam i sobie idę precz
phi!
phi!
niedziela, 17 sierpnia 2008
silly rabbit unplugged
jestem Kamilą
mam lat 28
żyję
(wysokiego balkonu nie posiadam)
(ani żadnego innego)
mam lat 28
żyję
(wysokiego balkonu nie posiadam)
(ani żadnego innego)
środa, 13 sierpnia 2008
silly rabbit i równowaga wewnętrzna
równowaga wewnętrzna, równowaga wewnętrzna, równowaga wewnętrzna...
jestem zimną księżniczką, nie zadaję się ze związkofobami, nie interesują mnie mężczyźni ze zobowiązaniami, nie popadam w pracoholizm, mam życie przed sobą i to nic, że za cztery niecałe dni kończę 28 lat, ommmmm....
myślę pozytywnie, myślę pozytywnie, myślę absokurwalutnie pozytywnie!
niedziela, 10 sierpnia 2008
się kręci
igrzyska bojkotuję (nie pojechałam, a siatkę oglądałam kątem oka łypiąc na fitnesie)
wieczory panieńskie odprawiam (hehe, drogie panny, jeśli myślałyście, że to lustro na korytarzu umyłyśmy...)
torty chujowe (ale o wysokich walorach smakowych) w lodówce przechowuję
majtki maluję, ruletką kręcę
porad seksualnych udzielam (przewodnik Panny Ministry) (nie mogę sobie darować - cosmosposób na cosmosex pt. "na faraona", tj. daj mu się związać na kształt mumii; niech on skrępuje cię całą prześcieradłem i zostawi tylko jeden strategiczny otwór) (J. strzela, że autorom chodziło o kanalik łzowy) (na wypadek popłakania się ze śmiechu)
drinki nowe wymyślam (kamikolada, w proporcjach...eee..korzystnych, których niestety nie pomnę)
fotkę załączam (by przypadkowo)
a jednak się kręci. czasem nawet jakby bardziej.
wieczory panieńskie odprawiam (hehe, drogie panny, jeśli myślałyście, że to lustro na korytarzu umyłyśmy...)
torty chujowe (ale o wysokich walorach smakowych) w lodówce przechowuję
majtki maluję, ruletką kręcę
porad seksualnych udzielam (przewodnik Panny Ministry) (nie mogę sobie darować - cosmosposób na cosmosex pt. "na faraona", tj. daj mu się związać na kształt mumii; niech on skrępuje cię całą prześcieradłem i zostawi tylko jeden strategiczny otwór) (J. strzela, że autorom chodziło o kanalik łzowy) (na wypadek popłakania się ze śmiechu)
drinki nowe wymyślam (kamikolada, w proporcjach...eee..korzystnych, których niestety nie pomnę)
fotkę załączam (by przypadkowo)
a jednak się kręci. czasem nawet jakby bardziej.
piątek, 8 sierpnia 2008
silly rabbit i cuba libre
wydaje nam się, że inni sa szczęśliwcami, tylko dlatego, że mają to czego my nie mamy; prostowłose robią trwałe, te z lokami prostują je, and so it is. w takim razie, skąd pewność, że nasze pragnienia są prawdziwe? dlaczego zawsze przychodzimy za późno (syndrom Oniegina)? dlaczego wiemy co było najważniejsze, w momencie gdy to już utraciliśmy? hmmm, chyba nie powinnam już sączyć tego bacardi z colą. ;-)
to jeszcze raz:
It's not my cross to bear
No, I don't care
słucham na okrągło
to jeszcze raz:
It's not my cross to bear
No, I don't care
słucham na okrągło
wtorek, 5 sierpnia 2008
unwritten
(...)And yet, the mistakes of my youth
made me hopeless, because they repeated themselves,
as is commonly true.
But in you I felt something beyond the archetype--
a true expansiveness, a buoyance and love of the earth
utterly alien to my nature. To my credit,
I blessed my good fortune in you.
Blessed it absolutely, in the manner of those years.
And you in your wisdom and cruelty
gradually taught me the meaninglessness of that term.
Louise Elisabeth Glück, Unwritten Law
pewnie jutro, najdalej pojutrze, wspomnienia rozrzedzone, rozcieńczone dadzą się opanować, poprzelewać do słoiczków, pozakręcać i schować do lodówki, i wtedy napiszę o nowej pracy na przykład, albo o urodzinach mojej babci, albo o nowych kolczykach, no o czymkolwiek, co czyni życie życiem,
tak, napewno jutro
się ogarnę
made me hopeless, because they repeated themselves,
as is commonly true.
But in you I felt something beyond the archetype--
a true expansiveness, a buoyance and love of the earth
utterly alien to my nature. To my credit,
I blessed my good fortune in you.
Blessed it absolutely, in the manner of those years.
And you in your wisdom and cruelty
gradually taught me the meaninglessness of that term.
Louise Elisabeth Glück, Unwritten Law
pewnie jutro, najdalej pojutrze, wspomnienia rozrzedzone, rozcieńczone dadzą się opanować, poprzelewać do słoiczków, pozakręcać i schować do lodówki, i wtedy napiszę o nowej pracy na przykład, albo o urodzinach mojej babci, albo o nowych kolczykach, no o czymkolwiek, co czyni życie życiem,
tak, napewno jutro
się ogarnę
sobota, 2 sierpnia 2008
lying still
ktoś zrobił we mnie dziurę, dmuchnął i wylała się dusza i teraz jestem pusta, jak wydmuszka
och, ale jak ślicznie malowana!
i jak dobra jajecznica musiała być z mojej duszy
a teraz można mnie podziwiać
lying still
och, ale jak ślicznie malowana!
i jak dobra jajecznica musiała być z mojej duszy
a teraz można mnie podziwiać
lying still
Subskrybuj:
Posty (Atom)